Trochę się przeraził na ekscytację dziewczynki na jego
widok. Chwilę później jednak dał radę usiąść przy stole Wiery, jakby też
czekając na śniadanie. Jego siostra podała do stołu i cała trójka
rozkoszowała się tym, co upichciła kobieta. Podczas jedzenia rozgorzała
rozmowa.
- Może pójdziemy na spacer? - zaproponował
Karo. - Trochę lepiej się poznamy, Hana. Znam pewną dróżkę w lesie, są
tam konie i owc...
- Koniki?! Idziemy! - krzyknęła dziewczynka i już zaczęła się szykować do wyjścia.
Znowu
musieli ostudzić jej entuzjazm, by pozwoliła Karo dojeść posiłek. Wiera
nie chciała wychodzić, wymyśliła wymówkę, że czuje się gorzej i może ją
przewiać. Karo westchnął i zaczął ubierać swój płaszcz, podczas gdy
Wiera pomagała ubrać się dziewczynce. Wyszli z jej mieszkania i ruszyli w
stronę lasu. Hana nie zamykała ust. Cały czas opisywała Karo, co widzi.
Tu ptaszek, tam żabka. Miał nadzieję, że tym razem zaśnie też tak
szybko, jak poprzedniego dnia. W końcu weszli na jakieś pole, gdzie
hasały sobie konie, krowy i owce. Gdy białowłosa zobaczyła potężne
zimnokrwiste rumaki, pisnęła z radości i już miała się przeciskać przez
wąskie szczeliny między szczeblami ogrodzenia. Karo zatrzymał ją i
przyciągnął do siebie.
- Uważaj! Mogą cię użreć, albo stratować... albo zgwał... Albo użreć! - orzekł szlachcic.
Dziewczyna
widocznie posmutniała i przyglądała się konikom z daleka. Kiedy Karo
zobaczył jej smutną minę, uznał, że odpłaci jej to, w jakiś sposób.
Podszedł do ogrodzenia i zawołał jednego z karych koni. Ten podszedł,
powąchał rękę Karo i... próbował go ugryźć. W sumie to mu się udało, ale
zamiast okrzyku bólu ze strony mężczyzny, słyszalny był tylko brzdęk
metalu.
- Mówiłem, że niezrównoważony jakiś.
Rękawiczkę mi podarł. - w tym momencie Karo ściągnął rękawiczkę z dłoni,
ukazując metalową dłoń.
- Metalowa ręką! Resztę też masz metalową, czy tylko rękę? - zapytała zdziwiona Hanka.
- Zależy od sytuacji, ale tak na ogół jedynie rękę - wytłumaczył jej.
Chodzili
jeszcze po lasie, próbując się jakoś zapoznać. Karo odpowiedział jej,
czym się zajmuję i skąd pochodzi. Ona też coś wspomniała o sobie. Nim
zauważyli, oboje zaczęli odczuwać głód. Postanowili, że to dobry moment
wrócić do miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!