05 grudnia 2017

Od Vipera i Tytanii C.D Reny

  Tytania chciała iść za Reną i mimo wszystko przekonać ją do tego, żeby wróciła do jej domu, jednak Viper mruknął jej tylko oschle, aby została. Zaraz miał przygotować coś do jedzenia dla siebie i brata, który obecnie buszował gdzieś w swojej pracowni, próbując wytworzyć kolejne miksturki dla Wilkobójcy. Czarnowłosy coś ostatnio od niego za dużo wymagał. 
  Czarnowłosa, niechętnie, zgodziła się zostać. Miała jedynie nadzieję, że Rena poradzi sobie sama w Imperium i trafi do szpitala, do Artemidy. Kobieta często przebywała z córeczką, jeżeli nie miała nic ważniejszego do roboty. Kobieta odetchnęła i usiadła na pobliskim fotelu. Poczuła, jak brunet zaczyna delikatnie masować jej ramiona. Uśmiechnęła się mimowolnie i położyła głowę na poduszce. Przymknęła powieki i delektowała się tym delikatnym masażem, który fundował jej brat. Musiała przyznać, że cieszyła się z faktu, iż spędzi wraz z nim i Anubisem wieczór, o ile ten drugi znowu nie zacznie się wymigiwać. Zawsze zasłaniał się swoimi obowiązkami, że ciągle nie ma czasu. A to szkoła, a to eliksiry. 
  - Idziesz w końcu robić te gofry, czy nie doczekam się dzisiaj nic do jedzenia? - zapytała w końcu czarnowłosa, udając zniecierpliwienie. 
  - Och, już. Pani wielce zniecierpliwiona nie może się doczekać gofrów. - mruknął, jakby chciał podsumować wypowiedź siostry. - Myślałem, że masaż cię wystarczająco udobrucha, a tu proszę... A taką fajną masz skórę w dotyku... Szkoda mi cię taką biedną, niewymasowaną zostawiać. 
  - Idź już. - mruknęła Tytania, uśmiechając się złośliwie do brata. - Albo zaraz twoja głowa wyląduje w gofrownicy. 
  - Jestem niesmaczny, siostruś. Hikaru lizała i Hikaru się skarży. Możesz się jej cioto zapytać! 
  Czarnowłosa nie wytrzymała i uderzyła Percy'ego niespodziewanie w nos. Chłopak odskoczył, a dziewczyna zamieniła się w waderę. Pomachała wesoło ogonem i skoczyła na bruneta, aby go jeszcze bardziej dobić. Ten jednak okazał się szybszy i w mgnieniu oka zmienił formę na wilczą. Kiedy tylko nawzajem zaczęli się gryźć, do pokoju wszedł nagle Anubis. Zdezorientowany spojrzał na dwójkę wesoło baraszkujących wilków i mimowolnie się uśmiechnął. Po chwili sam również skoczył na tę kupę futra. Bawili się jak za dawnych lat, kiedy to Wataha Karmazynowej Nocy dopiero powstawała z upadku. 

Rena? Dotarłaś bezpiecznie do szpitala, czy trzeba cię ratować?

Punkty: 350

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits