- Witamy w zakładzie pogrzebowym "Wieczny Spoczynek". Najlepsza jakość trumien i pogrzebów. Co dla państwa? Trumna dębowa, brzozowa, sosnowa czy może mahoniowa? Wykończenie z aksamitu czy może preferują państwo nieco surowszy wygląd? - Mruknął bez większego entuzjazmu w głosie i przekręcił stronę księgi.
- Najlepiej coś ognioodpornego - prychnął Viper i rzucił mi wymowne spojrzenie.
Wilkobójca uniósł głowę znad lektury i zaczął nam się dokładnie przyglądać. Odłożył lekturę na ladę i skrzyżował ręce na piersi.
- Cóż sprowadza tu mojego cudownego synka i jego przydupasa? - Powiedział i wyciągnął spod lady butelkę whisky i trzy kieliszki.
Viper podszedł bliżej swojego ojca, ja natomiast zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Na ścianach wisiały liczne cenniki, gdzieniegdzie stały zdobione trumny. Darkness nalał alkoholu do wszystkich trzech kieliszków i w jednej chwili wlał w siebie zawartość swojego.
- Usiądźcie - powiedział, wskazując na niewielki stolik pod jedną ze ścian.
To pewnie tam sadzał wszystkich swoich klientów.
- Więc, kto umarł? Kiedy pogrzeb? Jakie wymagania co do trumny i całej uroczystości? - Wyciągnął mały notes i długopis, gotów by notować wszystko co powiemy.
- Wiesz, że nie po to tu jesteśmy - mruknął zirytowany Viper.
- Nie? Więc czego chcecie od biednego mężczyzny w kwiecie wieku, który prowadzi spokojne życie jako właściciel zakładu pogrzebowego? - powiedział Darkness udając zdziwionego.
Viper wywrócił oczami i wypił trochę whisky. Odstawił kieliszek na stolik.
- Potrzebujemy twojej pomocy - mruknął po chwili.
- Dokładnie?
- Chcielibyśmy cofnąć się w czasie - bąknął Viper.
Drakness wybałuszył gały.
- No, to niezłe przedsięwzięcie - mruknął po chwili. - I co ja niby mam zrobić?
- Pomóc nam? - zasugerowałam nieco zirytowana zachowaniem Darka.
- A co niby z tego będę miał?
Viper zamilkł na chwilę.
- Znów chcesz trupa do swoich zabaw? - zaproponowałam, przypominając sobie pewną sytuację kiedy to musiałam wykradać dla niego zwłoki.
Darkness pokręcił przecząco głową i ręką omiótł całe pomieszczenie.
- Cóż, tutaj ciał mam pod dostatkiem. - Wzruszył ramionami.
- Daj nam chwilę na naradę - mruknął Viper i zaciągnął mnie na drugi koniec pokoju.
- Moja propozycja jest taka - szepnął mi na ucho. - Jak nam pomoże, to się z nim prześpisz.
Powoli zaczęłam przetwarzać to, co właśnie do mnie powiedział. Mogę go już zabić? Spojrzałam na niego z krzywym uśmiechem na twarzy.
- O tak, z wielką chęcią prześpię się z tysiącletnim nekrofilem -prychnęłam. - Czemu ty tego nie zrobisz?
- A masz inny pomysł?
- Może... przekupimy go czymś? Może nie pieniędzmi, pewnie znajdzie się coś, czego pragnie, ale nie może tego zdobyć. Poza tym, to twój ojciec i chyba powinieneś wiedzieć co mu we łbie siedzi.
Viper wzruszył ramionami.
- Dobra, idę z nim pogadać.
Chłopak wrócił do Darknessa. Niech sami to załatwią. Wolałam się nie mieszać, no chyba, że będą chcieli żebym zrobiła coś zboczonego. Wyjrzałam przez okno zasłonięte ciemną żaluzją, która prawie nie przepuszczała słońca. Samochód się palił. Spod maski wydobywał się ogień i dym. Na szczęście w okolicy nie było żadnych drzew, oprócz tego jedynego, w które wpadliśmy, a sam zakład pogrzebowy znajdował się jakieś trzydzieści lub czterdzieści metrów od samochodu, wiec nie podejrzewałam, żeby miał zacząć się palić. Viperowi chyba umknęło co dzieje się na zewnątrz. Po kilku minutach pierwsze krople deszczu zaczęły dudnić o dach budynku. Ponownie wyjrzałam na zewnątrz. Padało coraz mocniej i wyglądało na to, że płonący silnik szybko zostanie ugaszony.
Viper podszedł do mnie.
- Co tam tak oglądasz? -mruknął zaciekawiony.
- A nic, twój samochód trochę płonął ale wygląda na to, że już wszystko zgasło. - Viper pobladł i przywarł do szyby. - I jak, ustaliliście coś?
<Viperrr?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!