Wstałem wcześnie i to bardzo wcześnie. Z kilka dni ślub... Trochę się
denerwuję... Ale czym? Zszedłem na dół zrobić śniadanie. Po chwili
przyszła Tene. Uśmiechnąłem się. Przytuliła mnie. Pocałowałem ją.
- Jak tam? - pogłaskałem ją po głowie.
- Dobrze. - uśmiechnęła się, ale po tym stała się delikatnie przygaszona.
- Gray... - zamilkła. Oj, już chyba wiem o co jej chodzi... -
Dlaczego... Nie chcesz mieć dzieci? - zapytała niepewnie. Zamarłem. Co
ja mam jej powiedzieć?!
- Ymm... Śliczna dziś pogoda prawda? - uśmiechnąłem się, próbując
zmienić temat. Jednak się nie udało. Tene spojrzała na mnie z zawodem w
oczach.
Westchnąłem.
- N- nie wiem... Może... Po prostu boję się, że nie będę dobrym ojcem...
Że wszystko rozwalę... - wyszeptałem spuszczając głowę. Tene spojrzała
na mnie zdziwiona.
- A ty byś chciała... Prawda? - spojrzałem na nią uśmiechjąc się.
Dziewczyna kiwnęła głową. Złapałem się za kark... No i co tu teraz
powiedzieć? Najchętniej zapadłbym się pod ziemię... Westchnąłem. Tene
spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem. Teraz jedno zasadnicze pytanie:
Tak czy nie? Poradzisz sobie czy wszystko zepsujesz? Chcesz uszczęśliwić
Tene czy nie? Odpowiedź? Jeszcze minutka, może dłużej... Ja... Ja nie
wiem... Nie wiem co robić... Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji... No
Gray! Ogarnij się! Chcesz tego?! Otworzyłem usta, ale nic nie
powiedziałem... Zawachałem się... Dlaczego? Jestem już pewien...
- Dobrze... - podniosłem wzrok i uśmiechnąłem się. Tenebrae uśmiechnęła
się i rzuciła mi się na szyję. Matko, prawiebym się przewrócił.
Przytuliłem ją.
( Tene? Sorka, że krótkie...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!