04 czerwca 2016

Od. Darknessa c.d Tara



Tara stanęła w drzwiach domu Darknessa. Mężczyzna spojrzał na nią nienawistnym wzrokiem. Zastanawiał się, czego może jeszcze od niego chcieć. Nie mógł spoglądnąć w jej dobroduszna duszyczkę. Westchnął tylko wściekły i złapał ją za rękę, po czym "wsadził ją" do swojego domu i pokazał na najbliższy, i najmniej brudny fotel. Tara podziękowała skinieniem głowy i usiadła na dużym, skórzanym fotelu. Ponieważ fotel był naprawdę duży, obok Tary usiadł też i Wilkobójca. Objął ją jednym ramieniem, a druga ręka powędrowała w stronę biustu Tary. Dziewczyna zauważyła ten ruch i złapała rękę Darknessa w ostatniej chwili. Złapała więc mężczyznę za rękę i położyła ją na kanapie. Taki "miłosny gest". emerytowany Alpha zauważył to i odepchnął jej rękę od swojej. Skrzywił się i powiedział surowym głosem:
- Nie przyszłaś tu bez powodu, prawda?
Dziewczyna skinęła głowa i zapytała się Darkossa:
- Czy w czyśćcu istnieje jakaś...biblioteka?
- Istnieje. - powiedział beznamiętnie mężczyzna. - I to całkiem spora.
- Zabierz mnie jeszcze raz do twojej krainy. Proszę. Zależy mi na tym i to bardzo!
Mężczyzna warknął głośno, tak, aby dziewczyna słyszała. Od kiedy może mu mówić, co może, a czego nie może robić? No i on jest Alphą i to on dowodzi, chyba, że o czymś nie wiem. Poruszył ręką i zdjął ją z ramion dziewczyny, a Tara spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. Sam już nie wiedział, co ma robić. Był samowystarczalny i nie wiedział, co tej kobiecie może chodzić po głowie. Nagle wpadł na pewien śmiały, aczkolwiek...dziwny plan.
- Przeniosę cię tam... ale musisz spełnić moje zachcianki.
- O czym ty konkretnie mówisz? - zapytała Tara.
Darkness uśmiechnął się psychopatycznie i wyjął nóż, po czym włożył go do jej biodra. Tara stęknęła z bólu i spojrzała na niego przerażonym wzrokiem. Nie zamierzał jej zabijać. Chciał się tylko z nią pobawić. Po chwili wyjął sztylet i zdjął Tarze bluzkę. Zaczął oblizywać jej ranę. Dziewczyna zamarła. Nie poruszała się. Po chwili przestał. Jego kły powędrowały do szyi dziewczyny. Wbił je i zaczął się posilać. Mruczał przy tym zadowolony. Jedną ręką objął Tarę w pasie, a drugą dotknął jej pośladka.  Zaczął się przemieniać. Jednak nie do końca. Nadal miał ludzkie kształty, ale posiadał też sierść, głowa była wilcza, miał ostre pazury i posiadał ogon. Innymi słowy wyglądał teraz jak humanoidalny wilk. Zdjął maskę. Swoje pazury wbił do jej pośladków. Pysk trzymał przy szyi dziewczyny i jakby nigdy nic położył swoją wilczą głowę na jej biuście i spojrzał jej głęboko w oczy. Jego nos dotknął jej nosa. Po chwili przestał rozdrapywać jej pośladki i zaczął bawić się włosami dziewczyny. Później się podniósł i zaczął zdejmować garnitur. Wkrótce zrobił to samo ze swoją bluzką.
- Darkness ni-nie. - wyjąkała Tara.
Nagle mężczyzna przestał. Nie dla tego, że dziewczyna mu się sprzeciwiła, ale do domu coś wpadło. Był to...Anubis. Wpatrywał się w ojca przerażonym wzrokiem, a ten powrócił do swojej ludzkiej formy. Zdenerwowany chłopak warknął tylko:
- Powiem mu.
- Nic nikomu nie powiesz. To nie jest tak, jak myślisz. Ja... znaczy... Tara to prostytutka, a ja jej uczciwie zapłacę za usługę!
- Od kiedy w watasze są prostytutki?! - wrzasnął do reszty wkurzony chłopak.
- Nie. Jestem. Prostytutką! - warknęła Tara.
<Huh, Taro? Nawet nie będę tego opowiadanie komentować ._.>

1 komentarz:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits