23 września 2017

Od Syriusza do Sinner



Mężczyzna wiedział, że nie był to dobry pomysł, a mimo wszystko postanowił skorzystać z rady Fragonii, która zaproponowała mu odnalezienie swojej drugiej połówki przez internet. I właśnie dzisiaj miał nadejść ten dzień, kiedy to Syriusz zamierzał spotkać się z ową kobietą. Czekał już od dwunastej, a powoli zbliżała się czternasta. Jej wciąż nie było.
- Nie przyjdzie, moja droga informatorko, nie ma szans. - Westchnął smutno Anguis, siadając na ławce.
- Napisała, że może się spóźnić. - Fragonia odezwała się przez telefon do swojego przyjaciela. Obecnie była na treningu ze swoją nową mentorką, aby nauczyć się tego i owego, przez co nie mogła być z Syriuszem. Korzystając jednak z przerwy, postanowiła do niego zadzwonić by sprawdzić, czy randka się udała.
Cóż, chłopak najwidoczniej musiał zadowolić się swoimi wężami, bo z pewnością nikogo tutaj nie spotka. Rozumiał, że druga strona faktycznie mogła mieć niewielkie opóźnienie, ale żeby musiał czekać na nią dwie godziny?
- Oho, nauczycielka chyba skończyła. Słuchaj Syrek, nie przejmuj się, pewno nie była ciebie warta, a Sympatia.com to był naprawdę zły pomysł. Zarejestruje cię na innym portalu. W końcu ja na internecie odnalazłam normalne znajomości, to ty też dasz radę.
Chłopak przewrócił oczami i rozłączył się. Wiedział, że długo sobie z Fragonią nie pogadają, jednak mimo to warto było chociaż spróbować. Syriusz poczuł się trochę lepiej i już miał opuścić ten przeklęty park, kiedy usłyszał za sobą  piskliwy głosik, należący do długonogiej i cycatej blondynki:
- Anguis.DA?
Syriusz zdezorientowany obrócił się i złapał leżące na ławce róże. Kwiaty były w opłakanym stanie. Przeżyły one ulewę, zderzenie ze słupem, szarpanie oraz kąpiel błotną, ale mimo to chłopak wręczył je kobiecie. Miał wrażenie, że jednak dziewczyna podesłała mu swoje przerobione zdjęcie, gdyż tamta Kicia016 nie miała aż tak powiększonych warg, nie posiadała pieg... I nie przesadziła aż tak z makijażem.
- Mów mi... Syriusz. - Mruknął lekko zniechęcony chłopak, jednak mimo to uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Syriusz... lekko wsiowe imię. - Pisnęła blondyna, podając mu rękę na wysokość jego ust. - Jennefer.
 Syriusz najwidoczniej nie zrozumiał, o co jej chodziło, gdyż złapał i mocno potrząsnął dłonią kobiety. Jennefer zdezorientowana cofnęła się i równie mocno zniechęcona (a może nawet bardziej) jak Anguis, wzięła do ręki róże. Nie skomentowała kwiatów. Może nie chciała urazić chłopaka swoją szczerością.
Deltończyk wiedział, że będzie ciężko. Może jednak warto było pozostać u siebie i przynajmniej nacieszyć się tymi, którzy zostali na ziemiach Watahy Zachodu, chociaż ostatnio wataha bardzo mocno się zmniejszyła i z wolnych wader pozostała tylko Larota i Haylee. Chłopak wiedział, że gdyby przyprowadził do domu kogoś z płci brzydkiej, mocno zniechęciłby do siebie Fragonię. A póki co była ona jedyną postacią, która jeszcze chciała się z nim zadawać. Nie licząc pięknej Tary z Watahy Karmazynowej Nocy, która jednak należała do wrogiego klanu i za choćby tknięcie jej, prawdopodobnie zostałby skazany na samotność.
Nie widząc innego wyjścia, Anugis ruszył przed siebie wraz z blondynką. Zaproponował jej odwiedzenie kawiarenki i zjedzenie ciastka. Z początku kobieta broniła się jak tylko mogła, jednak w końcu uległa chłopakowi, o ile ten potem pójdzie z nią na siłownie, aby spalić zbędne kilogramy.  Randka nie zapowiadała się ciekawie, jednak nie można było wybrzydzać.  Żadna ze stron nie chciała łatwo odpuścić.
Kiedy w końcu dwójka znalazła się w różowej kawiarence, "wybranka" Syriusza oznajmiła, że musi pilnie skorzystać z toalety. Chłopak odetchnął z ulgą, że chociaż na chwilę uwolnił się od kobiety. Jennefer praktycznie przez całą drogę paplała coś o swojej kolekcji ubrań oraz o byłym, bogatym i przystojnym, chłopaku.
Syriusz wezwał kelnerkę i zamówił dla nich tiramisu z kawą. Kobieta zapisała zamówienie i podeszła do następnego stolika, przy którym siedziała samotna, piękna dziewczyna, dłubiąca widelczykiem w jakimś ciastku.  Wyczuł w niej coś wyjątkowego. Coś, co nie pozwalało pomylić kobiety ze zwykłym Ziemianinem.
Anguis nieśmiało podszedł do samotnej kobiety.
- Nie wyglądasz mi na śmiertelnika. - szepnął i bez pytania przysiadł się do młodej kobiety. - Jesteś z jakiejś organizacji panno...?

<No to może ja dokończę za Syriusza. Panno Sinner? Ja jebłam coś nie tak, a zwykle to się właśnie dzieje, to przepraszam. ;-;>
Musiałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits