- Chodź - Zdenerwowany spojrzał na nią i zaczął gdzieś podążać.
Był najwidoczniej czymś wkurzony. Belltriss od razu poszła za nim, ale nie wiedziała czy dobrze robi. Od razu można było poznać, że jest pewnie z jakiejś watahy, ale mógł być też samotnikiem takim jak ona.
- Oni nie mogą czekać - warknął.
- Ale kto?! - krzyknęła i zaczęła warczeć.
Wilk tylko się uśmiechnął i bez słowa dalej ją prowadził, nie wiadomo gdzie. Bell nie poddawała się, rzuciła się na wilka i bez warczenia zaczęła mówić.
- Powiesz mi wreszcie, gdzie idziemy i KIM JESTEŚ?!
Basior nadal robił swoje. Podniósł się i przewrócił tylko oczami. Jego uśmiech zniknął z twarzy, zrobił tylko niepokojącą minę.
- Szybko! chodź, szybciej! - krzyknął.
Nie miała zamiaru iść szybciej. Wadera nie miała tyle sił co ten gość. Mogła sobie kogoś innego wybrać ale po chwili usłyszała jakiś dźwięk i zorientowała się ze jest w Qan'rat, ten jakby ''przewodnik'' zaprowadził ją tutaj tylko najpewniej na śmierć przez kogoś z tych mutantów. Uspokoiła się bo zauważyła że niej przy wiosce lub gdzie indziej ale na wszelki wypadek schowała się.
<Ktoś? Beznadzieja mi wyszła....>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!