23 września 2017

Od Amandy do Ktosia

Wadera podążała za jakimś wilkiem. Miał chyba tyle samo lat, co ona.  Jego wygląd przyciągnął wzrok podróżniczki.  Amanda zaczęła się po chwili niepokoić, czy na pewno potwory dały jej godnego przewodnika i czy nie dały jej jakiegoś głupca. Basior był bardzo tajemniczy. Kiedy go po raz pierwszy zobaczyła, ten rzucił tylko jej jedno słowo.
 - Chodź - Zdenerwowany spojrzał na nią i zaczął gdzieś podążać.
Był najwidoczniej czymś wkurzony. Belltriss od razu poszła za nim, ale nie wiedziała czy dobrze robi. Od razu można było poznać, że jest pewnie z jakiejś watahy, ale mógł być też samotnikiem takim jak ona.
- Oni nie mogą czekać - warknął.
- Ale kto?! - krzyknęła i zaczęła warczeć.
Wilk tylko się uśmiechnął i bez słowa dalej ją prowadził, nie wiadomo gdzie. Bell nie poddawała się, rzuciła się na wilka i bez warczenia zaczęła mówić.
 - Powiesz mi wreszcie, gdzie idziemy i KIM JESTEŚ?!
Basior nadal robił swoje. Podniósł się i przewrócił tylko oczami. Jego uśmiech zniknął z twarzy, zrobił tylko niepokojącą minę.
- Szybko! chodź, szybciej! - krzyknął.
Nie miała zamiaru iść szybciej. Wadera nie miała tyle sił co ten gość. Mogła sobie kogoś innego wybrać ale po chwili usłyszała jakiś dźwięk i zorientowała się ze jest w Qan'rat, ten jakby ''przewodnik'' zaprowadził ją tutaj tylko najpewniej na śmierć przez kogoś z tych mutantów. Uspokoiła się bo zauważyła że niej przy wiosce lub gdzie indziej ale na wszelki wypadek schowała się.
<Ktoś? Beznadzieja mi wyszła....>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits