03 maja 2017

Od Zdrajcy - Walka z Evą

  Zdrajca ruszył w dalszą podróż, przemierzając smutne równiny piekieł. Druga brama powitała go serdecznie wrotami rozwartymi na oścież. Jednak nikt u niej nie czekał. Czarnowłosy wychylił się za nią ostrożnie, jakby oczekiwał, że została na niego zastawiona pułapka. Jednak tam też nie było nikogo. 
  Nieco zdziwiony ruszył równiną drugiego kręgu. Już po chwili jego uwagę zwróciły ludzie dusze, czołgające się po ziemi i błagające o chociażby kęs jedzenia. Nad ich głowami, poza zasięgiem rąk, wisiały najwspanialsze przysmaki, jakie Zdrajca kiedykolwiek w życiu widział, roztaczając przyjemną woń. 
- O, więc jesteś, śliczniutki! - Gwałtownie kobiecy głos wyrwał człowieka z rozmyślań. Czarnowłosy spojrzał w kierunku, z którego dochodził, by ujrzeć piękną, czarnowłosą kobietę, ubraną w czerwoną suknię o płonących czerwienią oczach. 
  Zdrajca pokiwał niepewnie głową. Czy to była zachęta do walki?
  Kobieta kołysząc biodrami ruszyła w jego kierunku. Nie miała przy sobie żadnej broni, co nieco zaniepokoiło Zdrajcę. Gdy była już metr od niego, czarnowłosy cofnął się gwałtownie, jakby unikając ciosu zamaskowanego sztyletu, czym wywołał śmiech u Księcia. 
- Oh, mój chłopcze, chłopcze. - Pogroziła palcem przybyszowi. - Czyżbyś posądzał mnie o jakieś podłe sztuczki?
  Podejrzliwe spojrzenia czarnowłosego wywołało u kobiety kolejny napad śmiechu. 
- Tak właściwie... - zamyśliła się na chwilę - to masz rację - przyznała, uśmiechając się zalotnie do człowieka. Uniosła dłoń i pstryknęła. Zdrajca zrobił gwałtowny unik, jednak było za późno. Olbrzymia porcja sosu pieczeniowego zmoczyła go od stóp do głów. Ociekający aromatycznym glutem czarnowłosi wstał i spojrzał pytająco na Evę.
 - To wszystko? - zapytał.
- Oh, oczywiście że nie, głuptasku. - Kobieta posłała mu całusa.
  Zdrajca poczuł, jak coś chwyta go za piętę. Gdy spojrzał w dół, ujrzał człowieka, wgryzającego się w jego nogę oraz kolejnych, zmierzających w jego kierunku. Wiecznie głodni! Pieczeń tak blisko musiała im się wydać rarytasem! 
  Czarnowłosy wyrwał nogę z zębów stwora, tracąc przy tym spory kawał skóry, który jednak natychmiast się zregenerował, i skoczył w cień, wyłaniając się z niego za plecami Evy. Nie namyślając się wiele, wbił ostrze Dkerna pod jej żebra.
- Mocniej - jęknęła, obejmując szyję Zdrajcy. Ten skrzywił się i wepchnął mocniej ostrze w ciało kobiety. Przez chwilę nic się nie stało, a potem Drugi Książę znieruchomiał i osunął się na ziemię. 
  Zdrajca pochylił się, by odzyskać broń, jednak jeden z pokutników kłapnął zębami tuż przy jego ręce i zatopił kły w ciele Evy. Zdrajca pewnie mógłby się wdać z nim w walkę, gdyby nie to, że już nadchodzili kolejni, a sam czarnowłosy chciał jeszcze ujrzeć światło dzienne (choćby tylko z cienia.)
  Człowiek odwrócił się na pięcie i pognał przez pola, starając się nie wpaść w łapska wygłodniałych zombie. Za sobą jeszcze przez długi czas słyszał odgłos rozrywanego ciała Evy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits