Strony

18 maja 2017

Od Darknessa "Dzień padalca"

  Czarnowłosy szeroko otworzył oczy. Fragonia, jego nowo nabyta niewolnica, siedziała cicho w jednym z pomieszczeń. Rzadko kiedy się odzywała i jedynie wykonywała polecenia swojego pana. Mężczyzna wieczorami, kiedy nikogo nie było, siadał zwykle obok wejścia do piwnicy w swoim apartamencie w Imperium i wsłuchiwał się w cichy szloch brązowowłosej. Był pewien, że uda mu się przywrócić dziewczynce wspomnienia. Okazało się to jednak o wiele trudniejsze niż na początku myślał. Dziewczyna nie miała żadnych przebłysków. Traktowała go tak, jakby pierwszy raz miała do czynienia z Wilkobójcą.
  Mężczyzna ukrywał, że cholernie go to bolało. Tak, była to prawda. Zakochał się w niej. Od śmierci Ellaine i rozstania z Mephisto był już pewien, że nie będzie w stanie się zakochać. Mylił się. Myślał, że to minie, ale kiedy zobaczył ją ubrudzoną we krwi zwierzęcia poczuł z jednej strony ból, a z drugiej strony spokój. Myślał, że zmiana czasu nie wpłynęła na dziewczynę. Że Fragonia znowu zamieszkała w swojej małej wiosce na ziemi. Nie. Była w jakiś dziwny sposób powiązana z Deltą. Właśnie.. kotołaki od tak nie zarażają ludzi swoimi genami i choćby nie wiem, co się stało, Fragonia nie stałaby się nadnaturalna. Coś było nie tak. Czarnowłosy czuł, że musi pilnie poznać prawdę.
  Koniec tego rozumowania, skarcił siebie w myślach. Powoli wstał w końcu z łóżka i przeciągnął się leniwie. Było południe, a on nie zdołał nawet ruszyć swoich liter. Położył się na meblu i zaczął po prostu rozmyślać. Nawet nie zauważył, kiedy minęło kilka godzin.
  Kiedy już zamierzał dobrać się do szafy, żeby poszukać sobie jakiś dobrych ubrań, usłyszał pukanie. Zignorował to. Na początku. Dopiero, kiedy przybysz zaczął jak oszalały dzwonić dzwonkiem, Darkoss nie wytrzymał. Nie zważał na to, że był w samych bokserkach. Wyszedł z sypialni i skierował się w stronę drzwi wejściowych. Kiedy je otworzył, zobaczył niebieskowłosą kobietę. Dobrze mu znana, Est Miyamae.
 - Dzięki Bogu, ktoś wreszcie otworzył! - dziewczyna spojrzała na czarnowłosego mężczyznę. Skrzywiła się. Widziała go już. Chyba.
 - Czego? - warknął przez zęby czarnowłosy.

<Estu? Wybacz, że to tak ssie. Gdyby nie pani od polskiego, napisałabym dłuższe. Zaczynamy nową fabułę, ze względu na czas. ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!