12 marca 2017

Od Vipera C.D ChoiLee

 Chłopak ani na chwilę nie zamierzał puścić tej delikatnej i pięknej istotki. Nie chciał, aby dziewczyna zrobiła sobie coś w jego obecności. Ani w ogóle. 
 Brązowowłosy chwycił delikatnie żyletkę i wyrwał ją dziewczynie. Ruch był tak nagły, że dziewczyna nie zdążyła nawet zareagować. Okropnie się trzęsła, a po chwili skuliła się i zaczęła płakać. Znowu. A Viper po raz kolejny nie miał bladego pojęcia jak zareagować. Otarł jej łzy chusteczką. Kiedy tylko siedemnastolatek ją puścił, dziewczyna nagle znowu się w niego wtuliła. Dopiero kiedy zdała sobie sprawę, że nie jest to jej chłopak, puściła go. 
 Położyła się i znowu próbowała zasnąć, jednak po trzydziestu minutach miała już dość. Strasznie się wierciła, czego chłopak nie mógł już znieść. Wstał i zaproponował dla dziewczyny rumianek. Ta jedynie przytaknęła. (...)

 Rano, kiedy chłopak otworzył oczy, zdał sobie sprawę, że jego pacjentka wyrwała się z domu. Zostawiła tylko popisaną kartkę i wyszła. Przez chwilę niebieskooki zastanawiał się, czy aby nie pobiec za nią. Z jednej strony chciał sobie jednak dać spokój. Miała chłopaka, a on był jej niepotrzebny. Może nawet Jimin przyjechał po nią? 
  Chociaż..nieee, ona nie znała adresu jego domu. Umówili się, pewnie się umówili. Właściwie, to dlaczego Viper miał sobie tym zawracać głowę? Da sobie radę, na pewno nie wpadnie pod autobus. 
 - Viper! - nagle z kuchni wyszła Tyks. - O! Widzę, że już nie śpisz. Poszedłbyś po bułki do sklepu? Co do ej twojej.. ekhem.. "kochanki" to odprowadziłam ją na przystanek. Mówiła mi, że ma przyjechać po nią chłopak. 
 Brązowowłosy mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i wstał, kierując się do łazienki. (...)

 Łażenie przez miasto z zapchanym siatami wcale nie należało do ulubionych zajęć chłopaka. Zawsze jak kobieta powie "po bułki" dorzuci do tego jeszcze wodę, kilka owoców, szynkę, ser.. 
 Nagle chłopak usłyszał głośny huk. Odruchowo wypuścił siaty z rąk i przyjął pozycję obronną. Odwrócił się i zobaczył dwa samochody. Dosyć mocno poturbowane. Dookoła zaczęli gromadzić się ludzie. Ktoś krzyczał coś o karetce. 
 Brązowowłosy z zaciekawieniem przecisnął się między ludźmi. Widział, jak kilku mężczyzn wyjmuje z samochodu dwójkę młodych ludzi, Azjatów. Jednym z nich była ChoiLee...

<Kimusiu??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits