Strony

18 marca 2017

Od Est (Quest 21)

- Czemu niby ja?! - wrzasnęła niebiesko włosa i niespokojnie zaczęła krążyć po pokoju.
- Ja jestem zajęty, a Miyashi jest za mała by iść. - Odpowiedział Zdrajca. - Daj spokój, Est. Przecież wiesz, że potrzebujemy tego sojuszu. Zrób to dla Republiki, proszę. - Uspokajała ją. To prawda, od kiedy republika ujawniła się światu, dużo obowiązków spadło na Trójcę Świętą. Nie było chwili wytchnienia, ciągle debaty i proponowane sojusze. Prawie wszystkim zajmował się Zdrajca, a Est była jego pośrednikiem by rozmawiać z innymi klanami. Niestety od ostatnich rozmów dyplomatycznych ze szczurami, zaczęła rozmyślać czy dalej chce utrzymać tą posadę.
- No... dobrze. Zaraz wyruszam. - Westchnęła niezadowolona.
**Kilka minut potem.**
Ciepła bryza i słońce dopisywały dziewczynie. Ciepły wiatr szarpał drzewami, jak strunami harfy.
- Wyspa na północnym morzu... co? - powiedziała do siebie Est, patrząc na rozciągający się las przed jej oczami.
- Nie kurde. Na wschodnim. - Powiedział ironicznie Sans.
- I po coś żeś tu przylazł? - odwróciła się w jego stronę, patrząc na niego morderczym wzrokiem.
- A co? Pozwiedzać nie mogę? Poza tym, ktoś musi cię z powrotem teleportować, kiedy skończymy. - Przewrócił swoimi białymi punkcikami i ruszył samotnie na przód. Est zwiesiła się na chwilę, lecz po chwili znajdowała się tuż za nim. Bała się nowych znajomości lecz zmuszała się. Dla republiki. Sans nagle się zatrzymał, co sprawiło wyrwanie się dziewczyny z rozmyślań. Podniosła powolnie wzrok i rozejrzała się na boki. W mgnieniu oka zauważyła skradających się kotowatych. Wyprostowała się jak na baczność. Kiedy byli w miarę blisko, obserwując ich z koron drzew, dziewczyna wykrztusiła:
- Witam, rasę kotowatych. Nazywam się Est Miyamae i pochodzę z południa. Należę do watahy imieniem Niepodległa Republika Samotników. Przybywam na rozmowy dyplomatyczne, które uprzednio ustalił wasz dowódca z Trójcą Świętą. - Skończyła, a kotołaki wychyliły się z cienia.
- Taka mała, drobna panienka chce z nami dyskutować? - jeden z nich zeskoczył z drzewa i zaczął robić okrążanie dookoła nich. Bacznie spoglądając. - Słaba i delikatna. Jak kwiat róży. - Dziewczyna drgnęła. Kotowaty zbliżył się niebezpiecznie do dziewczyny i złapał delikatnie za końcówki jej włosów, po czym zbliżył do nich swoją twarz. - Jak niebieska róża o zapachu porannej rosy. - Sans, który poprzednio wcale nic nie robił, złapał Est za rękę i przyciągnął do siebie. Kotowaty przez chwilę zdziwiony zachowaniem jej towarzysza, po kilku sekundach zaśmiał się. - Bez kolcy. Tak jak myślałem. Jednak i znalazł się ogrodnik, który postanowił się zająć i tą niebieską różą. - Szkielet nie odpowiedział. Est bez słowa patrzyła chwilę na stojącego przed nią osobnika, jednak po chwili w jej oczach zaświecił się płomyk nienawiści. - Twój wódz musiał mieć naprawdę niepokolei w głowie by cię tu wysyłać, różyczko. Nie bije od ciebie żaden blask, jesteś wyblakła. - Stwierdził. - Wasz Alpha musi być naprawdę strachliwy, że bał się sam przybyć i wysłał ciebie. - Jego wargi wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu. Niebiesko włosa spuściła głowę w dół, przegryzając swoje usta. Nagle usłyszeli kroki i wszyscy zebrani spojrzeli w stronę z której przychodził dźwięk.
- Oj, Illau. Co ci mówiłam o witaniu, przyszłych sojuszników. - Zobaczyli wysoką, szczupłą damę o pięknych złotych oczach, jedwabistych, białych włosach i kociej twarzy. Była ubrana w czarny podkoszulek oraz ciemno zielone spodenki, a jej futro było białe jak śnieg. Była tak piękna, że niebiesko włosej odebrało mowę. Kotowaty obrócił się w jej stronę i uklęknął.
- Tak, pani. - Powiedział bez uczucia, po czym wstał i odszedł, tak samo jak reszta czających się na drzewach kotów. Zostali tu tylko Sans oraz Est i nieznajoma im kobieta.
- Przepraszam za naszego szermierza... On... nie jest przyjaźnie nastawiony do płci pięknej. - Przeprosiła niebieskooką i uśmiechnęła się miło.
- N-nic nie szkodzi... - Odpowiedziała nie śmiało i odsunęła się od Sansa by podejść bliżej nieznajomej. - Nazywam się Est Miyamae i pochodzę z południa. Jestem częścią Trójcy Świętej z watahy imieniem Niepodległa Republika Samotników. - Przedstawiła się.
-  Me imię to Rozalia Ketsui i jestem żoną przywódcy kotowatych. Miło mi cię poznać Est Miyamae z południa. - Wyciągnęła w jej stronę rękę. Niebiesko włosa po chwili zastanowienia złapała ją i wykonała gest którym najzwyczajniej witają się ludzie. Chociaż nie za bardzo żywiła sympatię do tej kobiety, wydawała się na osobę wartą zaufania.
*Jakiś czas potem*
Po zwiedzaniu wioski kotowatych i ukończeniu podstawowych formalności, wódz oraz rada przysięgłych wreszcie zasiadła do stołu, by porozmawiać o warunkach sojuszu przy tutejszym jedzeniu, oraz bez ludzi trzecich, którzy zakłócali by rozmowy dyplomatyczne. Est zasiadła nie pewnie do stołu, a obok niej Sans. Niebieskooka rozejrzała się dokładnie po pomieszczeniu, przyglądając się zebranym. Na przeciwko niej siedział sam wódz imieniem Plaukai Ketsui. Jego sierść była czarna jak smoła a oczy zielone jak las, był wysoki oraz posiadał bliznę nad prawym okiem. Po jego lewej stronie siedział dowódca sił wojskowych, który poprzednio zaczepił Est, przez co jej ocena o tym miejscu delikatnie spadła, Illa Gato. Po prawej Plaukai'a siedziała jego żona oraz jego doradczyni, Rozalia Ketsui. Dalej był strateg, Peao Reinen i szaman, Mewn Cariad. Cisza roznosiła się po pokoju, nikt nie odzywał się ani słowem. Rozalia najwyraźniej wkurzona, wreszcie uderzyła łokciem swojego małżonka, który zaczął.
- Uh. Witamy cię Est Miyamae z Niepodległej Republiki Samotników. Znajdujemy się dzisiaj tutaj ze względu na to, że chcielibyśmy zawiązać pakt pomiędzy naszymi frakcjami. Jesteśmy uradowani, że Trójca Święta zgodziła się na to spotkanie i miło mi, że jeden z jej części przybył, nie posyłając pośredników. - Uśmiechnął się miło. Est szybko to odwzajemniła.
- Mi jest także miło. - odpowiedziała. I właśnie tak rozpoczęły się rozmowy dyplomatyczne, które trwały wiele godzin, ale wreszcie zakończyły się sukcesywnie. Po skończonym akcie Est wróciła do domu i postanowiła już nigdy nie wrócić na wyspę kotowatych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!