To był impuls. Nie wiadomo, jak to się stało. Wniósł ją i potem.. pustka, szaleństwo. Znowu pożądanie i chęć zrobienia czegoś wręcz niewybaczalnego. Och, Mephi go za to zabije. Zabije? Gorzej. Porzuci, zmiażdży, upokorzy.. dobra, zabije.
Ale czy można zabić nieżyjącego? Wkurzony homoseksualista, któremu ex zabił brata.. uch, chyba może. To było bardzo.. głupie uczucie, którego Darkness dawno nie doznał. Nie mógł tego opisać. Skończył czyścić swój nadgarstek, a robił to niczym kot, który przed chwilą pozbawił swój obiad oddechu. Kuźwa, było pić sok wiśniowy... ale się kuźwa nie dało..
- W-wychodzę. - jęknął Mephi. - Nie chce mieć z tobą nic wspólnego.
Czarnowłosy ledwo powstrzymywał łzy. Trząsł się, jednak udało mu się dojść do drzwi. Kiedy próbował je otworzyć, jego EX podszedł do Mephiego i chwycił go nagle za ramię. Czarnowłosy zablokował drzwi swoim własnym ciałem i zbliżył się do starszego (z wyglądu) od niego mężczyzny. Uśmiechnął się i polizał jego policzek.
- Airay.. - mruknął Darkness odmienionym, nienaturalnie niskim, budzącym grozę głosem. - Najstarszy z rodzeństwa, matka ci zginęła, podobnie jak i ojciec. Wychowanek domu dziecka. Rodzice, z brutalną przeszłością.. Członek Yakuzy. Stracił tam oko i palec... interesujące.
Mephisto zaczął się powoli wycofywać. Wilkobójca złapał go za rękę i spojrzał głęboko w oczy, blokując moc swojego drugiego oka, żeby nie narobić jeszcze więcej szkody.
- Dajmy sobie szansę. - powiedział Darkness, lekko się uspokoiwszy. - To.. to był impuls. Ja jestem chory. Nie panuję nad tym.
Mephisto wyglądał tak, jakby nie ufał mężczyźnie. I w sumie nic dziwnego. Czarnowłosy zamknął oczy, wziął głęboki oddech i przybliżył się niebezpiecznie blisko do Mephiego. Ten nie zdążył nawet zareagować, kiedy mężczyzna pocałował go.
W tym samym czasie, brązowowłosa zeszła po schodach na dół. Chciała zrobić sobie wodę do picia i mimo iż była osłabiona, postanowiła sobie sama skombinować ciecz. Wiedziała bowiem, że Darkness nie zajmie się nią odpowiednio. Zauważyła ten ruch czarnowłosego. Serduszko pękło jej na miliard kawałków. Usiadła na schodach i obserwowała dwójkę całujących się mężczyzn. Poczuła wtedy tą cholerna nienawiść do homoseksualistów. Zamknęła oczy i wyciągnęła z kieszeni telefon, pisząc do Vipera.
Mephisto dostanie wpierdziel.
Mephi? Czemuś taki zuy i uśmiercił Shinijro? :C Teraz szykuj się na zemstę Fragonii...!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!