Pamiętałam, dzień w którym zginął mój dawny przyjaciel
Erqi.
Przed chwilą, stałam ale usiadłam.
Zobaczyłam ślady, jakiegoś dużego zwierzęcia.
- Chyba, wydaję mi się że to ślady dinozaura? tak?
Powiedziałam do siebie.
- Tak! to na pewno ślady T.rexa!
Znowu, powiedziałam do siebie.
-Ale tyranozaur, nie żyje na delcie?
Spytałam się, wtedy podszedł do mnie czarny wilk że skrzydłami.
- Na pewno? na pewno? tyranozaur? ja ci mówię że to Ixesmundus.
Odwróciłam głowę, i przestraszyłam się go.
- Ixxxeeesmudnus??
- Nie! mówi się Ixesmundus!
- Dobrze.
Przestałam się jąkać, usłyszałam ryczenie. Nie wiedziałam że wilk
zniknął, zaczął padać deszcz.
- Za chwilę, muszę stąd iść jak się nazywasz?
Nie było, go.
- Ej, gdzie jesteś?
Za mną, stał on Ixesmundus.
Odwróciłam się, i wtedy go zauważyłam.
- AAAAAAAA!!!!!!!!
*Zaraz, mnie zje a potem ej skąd dinozaur jest na delcie?*
Pomyślałam, Ixesmundus ryknął.
- Spokojnie, spokojnie, SPOKOJNIE!
Dinozaur podniósł, mnie do góry swoją małą łapą.
- Prze...przepraszam!
Puścił, mnie.
- Nic się, nie stało.
- Ty powiedziałeś? nie nie dinozaury nie mówią przesłyszało mi się.
<Ktoś odpiszę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!