03 kwietnia 2016

Od. Viper'a "Pożegnanie"



Chłopak po kilku chwilach znowu puścił kaczkę. robił to właściwie bezcelowo. Zwyczajnie mu się nudziło. Był również wściekł na ojca. Ile razy można zostać upokorzonym? "Jestem stworzony do wyższych celów" - mruknął ponuro. Nagle zobaczył cień. Wadera. A raczej kobieta ze skrzydłami. Odwrócił się i zobaczył Himayę. Spojrzał na nią z wyrzutem, jakby nie chciał jej znać. Jednak zamiast zacząć przeklinać powiedział tylko:
- Miło cię widzieć Himayo. Co cię do mnie sprowadza?
Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale jakby sie wstydziła. Dopiero po dłuższej chwili  wyjąkała:
- J-ja.. odchodzę. Z bratem.
Chłopaka zatkało. Spojrzał z wyrzutem na dziewczynę. Jednak nie odezwał się ani słowem, więc Himaya kontynuowała swój monolog:
- ...chcemy założyć własną watahę. Proszę, nie miej do nas pretensji.
- Nie nie. Ja rozumiem. Oczywiście. - mruknął ponuro, po czym dodał: - Ale dlaczego nie poszliście z tym do Darknessa?
Dziewczyna zamilkła. Viper dobrze wiedział, dlaczego tego nie zrobiła. Zaraz zaczął by ich wyzywać od zdrajców albo czegoś gorszego. Mógłby ich nawet zaatakować.
- Jest możliwość, że wrócimy. - powiedziała cicho i odeszła.
<Tak więc: Żegnamy Himayęi Falcona! .-. Ze względu na to iż mam dzisiaj zły dzień, nie miałam weny na to opowiadanie pożegnalne.. .-.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits