- CO TY DO CHOLERY ODPIER....?!! - warknąłem, jednak wadera mi przerwała.
Położyła swoją łapę na moim pyszczku. Zakląłem więc tylko w duchu, ale miałem ochotę powiedzieć jej wprost, co myślę o tak niewdzięcznym zachowaniu. Skoro oni się jej posłuchali, to może oznaczać tylko jedno. Jest szpiegiem. Tak, jak ja kiedyś... I to mnie właśnie zastanowiło. Co mam zrobić? Z jednej strony, miałem ochotę zacząć ją torturować, aby wyjawiła mi to i owo. Ahh..rzeczywiście! Ja nie potrafię torturować psychicznie! Ja nie nadaję się na kata! W ogóle, to Moon i tak jest spoko waderą. Nie chcę jeszcze jej oskarżać.
- Dobra, wygrałaś. Wracajmy lepiej na ziemię, bo na Delcie nie jest bezpiecznie.
Wstałem więc i spojrzałem na Moon. Wolałem mieć na nią oko. Nie ufałem jej już tak bardzo. Wadera dotknęła mnie w nos, a ja lekko się wzdrygnąłem. Dlaczego? Nie wiem. Nos to chyba mój wrażliwy punkt. po chwili oboje (już jako ludzie) staliśmy po środku jakiegoś parku. Moon spoglądnęła w górę, jakby nad czymś się zastanawiała. Nie miałem pojęcia, o czym myśli ta wadera. Nie zamierzałem się mieszać w jej sprawy. Zrobiłem krok na przód, jednak od razu tego pożałowałem. Coś mnie chwyciło za nogę. Spojrzałem w dół. Jakiś człowieka leżał na ziemi, stękał, mamrotał i jęczał. miał białe oczy. Opętaniec.
<Moon? Obiecuję, że nadrobię ten czas i będę ci częściej odpisywał ^.^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!