Alara pokręciła przecząco głową.
- Jestem pewna, że wina leży po naszej stronie, panie. Powiadomię przełożonych o sytuacji i możecie oczekiwać stosownym przeprosin od rodu Hajre - odparła wadera bez zająknięcia, a na jej pysku widać było pewność swoich słów, właściwą fanatykom. Możan wpatrywał się w nią badawczo w milczeniu. - Tymczasem proszę przyjąć moją skruchę za to nieporozumienie. - To mówiąc, pochyliła nisko głowę, kładąc uszy po sobie w geście uległości.
Była nieco zawiedziona. Ostatecznie wszystko okazało się jakiegoś rodzaju nieporozumieniem. Gleviss zapewne nie omieszka jej potem wypomnieć, że jest tak mało istotna, iż nie zadbano nawet o odpowiednim poinformowaniu władcy o jej obecności. Chyba nie było gorszego sposobu na rozpoczęcie służby jako Królewski Gwardzista, niż ten. Koniecznie będzie musiała odbudować swój dobry wizerunek w oczach drugiego syna rodu Rivers jak najszybciej, a co nawet ważniejsze, będzie musiała też ponownie pogodzić się z przegraną. Przez myśl jej nawet przeleciało, że sama Gleviss mogła mieć w tym wszystkim swój udział, że wadera mogła coś namotać w przepływie informacji, by pokazać ją w gorszym świetle.
- Jeśli tak uważasz nie będę się z tobą spierał - powiedział wreszcie basior głosem, z którego trudno było cokolwiek wyczytać. Mimo wszystko Alara czuła od niego emanujący chłód. Wyprostowała się powoli, usiłując zachować profesjonalny wyraz pyska. - Jak się nazywasz?
Wadera wyprężyła się jak struna, salutując.
- Alara z rodu Hajre, druga córka Rodrigeza i Klavis z rodu Hajre, do twoich usług, panie. - Opuściła salut, a paradna zbroja brzęknęła cicho.
- Druga córka hrabiego. - Możan przyglądał jej się dalej uważnie. Gwardzistka skinęła krótko głową. Druga córka... dopiero teraz uderzyło ją znaczenie tej informacji. Tak, była drugą córką, drugim dzieckiem, tak samo jak drugim dzieckiem był jej pan. Jak mogła nie zauważyć tego wcześniej? - Dobrze, Alaro, pozostawiam cię w łapach Davisa, wprowadzi cię w szczegóły twoich obowiązków. Dołącz do mnie w mojej wieży, gdy skończycie.
- Tak, panie. - Gwardzistka skłoniła się lekko i w tym ukłonie zaczekała, aż Führer się oddali.
- To nie była wina rodu Hajre. - Postawny, podstarzały gwardzista podszedł do młodszej kuzynki. - Oddelegowałem Gwardię Zamkową do ochrony lorda Możana. Porozmawiajmy w twojej komnacie.
Brzęcząc stalą para Gwardzistów Królewskich - stary i nowy, przemierzała zamkowe korytarze. Alara znała je dobrze, w ciągu lat spędzonych w gwardii zdążyła pokochać ich zimną jednostajność, ich trwałość. Jej kroki automatycznie wyrównały się z krokiem Davisa, szli szybko, a gwardziści, koło których przechodzili, im salutowali. Wreszcie dotarli do niewielkiego, ciasnego pomieszczenia, którego sterylny wygląd nie sugerował wcale, by było zamieszkane. Alara zamknęła drzwi na klucz i spojrzała pytająco na starszego gwardzistę.
- Jego wysokość bawi robienie bratu złośliwości - oznajmił cicho, mimo że ciężkie mury zamku doskonale głuszyły głosy. - Nie zostaliśmy w ogóle poinformowani o waszym przybyciu, powiedziałbym wręcz, że byliśmy zwodzeni do ostatniej chwili. O ceremonii dowiedzieliśmy się, gdy rozbrzmiały trąby.
- Nie jest to możliwe, matka osobiście uczestniczyła w organizacji zamiany. - Wadera zmarszczyła brwi.
- Matka jest lojalna Tytanowi z rodu Rivers. Sumiennie wykonywała jego rozkazy. Lorda Możana w nich nie było. - Davis patrzył ponuro na młodszą gwardzistkę. W jego srebrnych oczach odbijał się surowy chłód stali. - Nic, co mówię, nie ma podkopać twojej lojalności względem jego wysokości. Jednak jesteś teraz Królewskim Gwardzistą lorda Możana i twoją powinnością jest stać po jego stronie. I jeśli będzie trzeba, oddać za niego życie.
- Uważasz, że będzie taka potrzeba? - Myśli Alary powędrowały w stronę słów króla. "Lepiej jej na krok nie ustępuj, bo wszyscy wiemy o ostatnich zamachach w rodzie Sansun. Mówi się, że następny ma być uczyniony na naszym polu, a tego bym nie chciał."
- Nic nie uważam. I ty też nie powinnaś. - Uciął krótko. - Przypominam ci tylko o twoich obowiązkach.
- Coś jeszcze powinnam wiedzieć?
- Lord spędza zbyt wiele czasu przy pracy, fatalnie sypia. Ma koszmary i czasem krzyczy przez sen. Czasem pomaga wywar z melisy i morfiny, czasem nie pomaga nic. Nie wspominaj o jego oszpeconym wyglądzie. Lord ceni perfekcję i dobre maniery. Pamiętaj o utrzymaniu schludnego wyglądu i nieskazitelnej postawy. Pasjonują go zmarli, jako uczennica Grobowego Gwardzisty pewnie jesteś w stanie to zrozumieć. - Basior spojrzał na waderę trochę ostrzej, ale ta tylko kiwnęła głową. - Może czasem potrzebować zaspokojenia. Ale nie dąż do tego otwarcie. Jeśli czegoś chce, to sam to bierze. - Zamilkł na chwilę. - A, jeszcze jedno. Jeśli będziesz polewać lordowi, wybierz rum. - Davis nieco się rozluźnił, a nawet na jego pysku dało się dojrzeć ukradkowy uśmiech. - Najlepiej Veritas sprowadzany z Małego Archipelagu.
Alara skinęła głową ze zrozumieniem. Wsunęła na powrót klucz w drzwi i przekręciła ze szczękiem.
- Zaczekaj. - Basior ją powstrzymał. - Weź to.
W stronę gwardzistki poszybowała niewielka brosza, nie tak czysta i nie tak świecąca jak te, które otrzymały wcześniej od Tytana. Wadera spojrzała pytająco na rozmówcę.
- Dostałem ją od lorda Możana. Będzie szczęśliwy, jeśli jego nowy gwardzista też będzie ją nosił.
- Przedmiot z zaklętą historią - mruknęła cicho Alara, bardziej do siebie, niż do gwardzisty i wymieniła brosze. - Dziękuję.
Ostatni raz skinęli sobie głowami i basior opuścił pomieszczenie. Alara została jeszcze chwilę, by przemodelować wymyśle, fikuśne kształty zbroi paradnej w jej zwykły, praktyczny i surowy kształt. Chwyciła też magnetycznie tarczę. Czuła się lepiej, mając ją ponownie przy sobie. Po chwili opuściła pomieszczenie, udając się do wieży, w której miał na nią czekać jej pan. Maszerując korytarzami, jej myśli wróciły do słów króla. "...następny ma być uczyniony na naszym polu..." Czy będzie musiała uratować życie Fuhrera?
(Możan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!