25 grudnia 2017

Od Somina C.D Fragonii [Quest 29] [+18]

Poziom hormonów buzujący w jej organizmie był na tyle silny, że w żaden sposób logiczne myślenie nie spowodowałoby, bym przestał. Nie liczyły się żadne konsekwencje. Czułem się w takim amoku jak nigdy wcześniej. Wszystko, co się działo wokół było jak sen. Nigdy o zdrowych zmysłach nie doprowadziłbym do tej sytuacji, ale najwidoczniej nie miałem dość tego przedziwnego przedstawienia. Pełnoprawnie czułem się dziewczyną w bardzo młodym weku. Umysłowo przyćmiony przez nadmiar libido pewnie nie miałem więcej niż 16 lat.
- Po jaką cholerę z takim wysokim poziomem endorfin się chować? – byłem tak nakręcony, że wystarczyłaby drobna pomoc i doszedłbym przez zwykłe ocieranie się o jej nogę.
Cornelia twardo starała się trzymać. Zacisnęła zęby i odchyliła głowę do tyłu. Ja byłem jej zupełną odwrotnością w tym ciele. Ręce same mi się trzęsły i nie mogłem złapać do końca oddechu. Całkowicie straciłem panowanie nad tym, co robię. Męczyłem ją, by przynajmniej się odezwała, a nie tylko mnie obejmowała. Chciałem nam ulżyć. Wbiłem swoją rękę w jej kark, a drugą jak najszybciej chciałem uwolnić ją od spodni.
- Czemu tak się stawiasz?! Teraz to legalne, prawda? Pobaw się ze mną. Pokażę ci, że to fajna zabawa.
Sam się rozbawiłem i zaśmiałem z własnej głupoty, którą wygadywałem. Dziewczyna była innego zdania, a przynajmniej nie wyglądała na zadowoloną. Nie obchodziło mnie to zbytnio. Miałem na oczach klapki z napisem „bierz”.
To były najgorsze sekundy tego spotkania, kiedy musiałam na chwilę zejść, by ściągnąć z niego spodnie. Czułem, jak po nodze mi coś cieknie. Od razu się na nią rzuciłam, by się do niej przykleić. Oboje zlecieliśmy na podłogę, która nie należała do najcieplejszych. Usiadłam na niej, a ona w dalszym ciągu udawała, że jej tu nie ma. Zakryła sobie twarz ręką i podobnie jak ja ciężko oddychała.
- Słyszysz ty mnie, czy nie? – mimo ran udało mi się zdjąć jej rękę z twarzy.
Ta w dalszym ciągu milczała. Zirytowany całkowicie już ją olałem. Złapałem koc z kanapy i narzuciłem jej na twarz. Postanowiłem się sam obsłużyć. Powoli wszystko zaczęło się ślizgać. Nie do opisania były mi doznania będąc na jeden dzień dziewczyną. Wspaniale było czuć między nogami twardą pałę, która rozdzielała mnie na pół. Wszystko wydawało się znacznie większe, patrząc na to z perspektywy drobnej dziewczynki. Oparłem się o jej tors i starałem się trafić do środka, nie używając przy tym rąk. Dziewczyna w końcu zareagowała, odczuwając nowy narząd w pełnej okazałości prezentujący się na baczność.
- Przestań, to boli. – powiedziała, wygrzebując się z kocyka.
- Ja się staram tylko pomóc. Jest jeden sposób, by ci pomóc. – sięgnąłem palcami za wieńczącą część jej godności i delikatnie ją uniosłam, by w końcu się na nią nasunąć.
Kiedy jej główka znalazła się w środku, przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Dziewczyna za to walnęła głową o podłogę. Odpychając się od niej, czułem przyjemny ból, który paraliżował całe moje ciało. W połowie nie mogłem się już ruszyć ani w jedną, ani w drugą. Przez kręgosłup po czubki palców rozchodziły się ciepłe fale dreszczu.
- Nie wytrzymam. – krzyknęła dziewczyna, łapiąc mnie za biodra.
Jednym ruchem mnie podniosła, prawie całkowicie opuszczając moje ciało. Wydałem z siebie przytłumiony jęk i nie pozwoliłem jej tak szybko uciec. Chciałem jeszcze poczuć, jak rozpływa się w środku ciepła lepka ciecz. Złapałem ją za ręce i jeszcze mocniej się w nią wbiłem jak za pierwszym razem. Znów nie dotarłem do końca, ale to był mój limit. Między nogami mnie rozdzierało, a wewnątrz byłem pełny aż po brzegi. Cornelia złapała mnie za tyłek i jeszcze raz spróbowała się mnie pozbyć.
- Przestań! – powiedziała ze łzami w oczach.
- Nie jest fajnie?
Byłem spełniony jak nigdy. Położyłem się na niej całym moim ciałem i zacząłem kołysać bioderkami, ocierając się o nią swoimi piersiami. Zagryzłem wargę. Czułem, iż w każdej chwili może to być koniec.
- Pierdole. – wymsknęło się słowo z wielu stłumionych jęków i krótkich jęków.
Na reszcie Dziewczyna się przyłączyła, kołysząc się ze mną i przeklinając. Nie musiałem już nic robić. Przykleiłem się do jej ciała i zamknąłem oczy, dysząc jak mała lokomotywa. Wtedy też dziewczyna zakończyła swoją rolę, wbijając mi w plecy swoje paznokcie, a między krocze swoje ego. Nie była delikatna. Za nim jeszcze wystrzeliła, wygiąłem się w łuk, łagodząc ból. Kiedy jednak ciepła ciecz wypełniła pod ciśnieniem każdy zakamarek, łaskocząc mnie przy tym, opadłem na nią bez sił, dochodząc chwilę po wielkim finale. Zrobiło mi się nieprzyzwoicie gorąco, a oddech miałem jak mała mysz laboratoryjna. Gdyby nie to, że leżałem płasko na dziewczynie, miałbym wątpliwości, czy moje serce zaraz z klatki piersiowej nie wyskoczy. Dalej za wiele nie pamiętam. Leżeliśmy tak w milczeniu, wsłuchując się w nasze własne oddechy i akcje serca. W pewnym momencie nasze oddechy się wyrównały, a kiedy otworzyłem oczy, to ja znajdowałem się na dole. W dalszym ciągu czułem się jak we śnie. Teraz jednak byłem już we własnym ciele, a naga i półprzytomna Cornelia leżała na mnie…

Frago? I’M DONE. Idę pod prysznic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits