13 grudnia 2017

Od Persefony i Fragonii C.D Peruna

  — Jeszcze trochę... Proszę... — czarnowłosa zacisnęła zęby zdenerwowana. 
  Była już bardzo blisko. Ewidentnie wyczuwała jej obecność, jednak nigdzie nie mogła jej znaleźć. Głupia i naiwna idiotka postanowiła znowu zrobić sobie krzywdę... Nie, ona już wcześniej to robiła. Tego Persefona była pewna, jednak dopiero dzisiaj wyczuła tak drastycznie słabą esencję życiową malutkiej. Zaczęła solidnie przeklinać pod nosem. Musiała jak najszybciej znaleźć swoją przybraną siostrę, zanim ta padnie, a czarnowłosa zupełnie przestanie istnieć...
  Istnienie Frago zależało też od niej, jednak Persefona nic nie mówiła brunetce. Nie chciała jej jeszcze dołować, tym bardziej, że ostatnio nie miała ochoty z nikim gadać. Prędzej czy później by do tego doszło, ale czarnowłosa nie spodziewała się, że będzie sama musiała ją ratować. Wiedziała, że czternastolatka była na nią zła od ostatniej sprzeczki, kiedy pokłóciły się o Mroku i Darknessa. Wtedy demon powiedział jej, że nie ma szans u Wisielca. Ale nie tylko o to chodziło. 
  Zraniła wtedy ją i Fragonia była pewna, że została ze swoimi kłopotami sama. W końcu... od zniknięcia Marco była jeszcze w gorszym stanie psychicznym. Persu dobrze znała jej historię i dobrze wiedziała, do czego byłaby zdolna Fragonia. Już raz nawet tak było. Za pierwszym razem pocięła się, kiedy pokłóciła się ze swoją najlepszą przyjaciółką do tego stopnia, że ta zerwała z nią wszelkie kontakty. Potem jednak z tym zerwała i nie wyglądało na to, że będzie gorzej. Wręcz przeciwnie, polepszyło jej się. Zbliżyła się do Darknessa. Pokochała go. On ją również darzył miłością, jednak przez protest wielu osób z watahy, zmuszona była z nim zerwać. Obiecał jej, że jak dorośnie, to zabierze ją daleko od Imperium i zamieszkają razem, jednak kiedy Fragonia zobaczyła go z młodą prostytutką, a potem z Mephistofelem... Nie dała rady. Darkoss postanowił znaleźć jej kogoś, żeby nie czuła się samotna. Pojawił się Sieć, którego nakryła na zdradzie z inną dziewczyną. 
  I Marco, który zniknął a do którego się chyba najbardziej przywiązała. Problemem był jednak Wilkobójca, który mu nie ufał, bo ten był demonem. A demonów Wisielec szczególnie mocno nie tolerował. Dziewczyna straciła jakąkolwiek nadzieję na poprawę. Stopnie w internacie poszły znacznie w dół... 
  W końcu ją wyczuła. Zapach krwi stał się intensywny. W oczach Persu pojawił się dwie, malutkie iskiereczki nadziei. Jest, znalazła ją w końcu! Leżała przy latarni zaziębiona, osłabiona i wychudzona. Krew. Było jej naprawdę dużo. Zdziwiła się, kiedy ujrzała obok Fragonii czarnego basiora z apteczką. Próbował zabandażować poranione ręce siostrzyczki Persu. Czarnowłosa uklękła przy niej przerażona. Brunetka nie otwierała oczu. Była nieprzytomna a wyglądało na to, że jej stan jest poważny. Nikt poza Perunem się nią nie zainteresował. 
  — Straciła dużo krwi. — stwierdził basior, nie okazując zdziwienia nagłym pojawieniem się Persefony. — Jest w bardzo poważnym stanie. 
  — Co ona sobie zrobiła? Bo widzę, że nie chodzi tu tylko o cięcia na rękach... — zapytała Persu.

Perunisko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits