Powiedziałam, po czym się rozstałyśmy. Gdy tylko opuściłam zamek, wyciągałam z kieszeni kartkę, którą rano znalazła w skrzynce pocztowej.
-„Spotkajmy się o piętnastej koło dębowego drzewa nieopodal granicy lasu”. Ciekawe, kto to?
Powiedziałam, ruszając przed siebie, żeby było szybciej, zamieniłam się w wilka i skierowałam swój bieg ku bramie wychodzącej z miasta. Straż jak zwykle przysypiała, ale co tam. Byłam już za miastem, niedaleko lasu więc zwolniłam, by następnie przejść do zwykłego tempa chodu. Weszłam w las i przeszłam dziesięć metrów w głąb, by szukać owego drzewa. Po przejściu paru metrów znalazłam ów miejsce spotkania, zmieniłam się w człowieka i oparłam się po chwili o drzewo, jednocześnie siadając na spółkę. Nie minęło pięć minut, gdy pojawiła się zakapturzona postać.
-Mam nadzieje, że nie czekałaś długo.
-A skądże. -Odparłam podnosząc się do góry. – My chyba się znamy. – Postać sięgnęła z głowy kaptur, odsłaniają twarz.
-Raz!? Czemu chciałeś się spotkać?
-Chce, żebyś przekazała to Tytani.
Powiedział, wyciągając z kieszeni kopertę, wzięłam od niego białą „przesyłkę”.
-Co jest w środku?
-List do niej.
-No dobra. – schowałam list do kieszeni, po krótkiej rozmowie z chłopakiem ruszyłam do miasta. Przy bramie czekała na mnie już Tytania, na przywitanie, się przytuliliśmy.
-To gdzie idziemy?
Zapytałam przyjaciółkę, a ona wskazał na pola, rozmawialiśmy przez całą drogę, aż dotarliśmy nad rzekę. Usiadłyśmy nad brzegiem wody, wtedy sobie przypomniałam o tym z mam dla niej przesyłkę. Wyjęłam list z kieszeni i wręczyłam go Tytani.
-To dla ciebie.
Tytania otworzyła list i zaczęła czytać.
(TYTANIO )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!