24 grudnia 2017

Od Fragonii C.D Somin [C.d Quest 29] [+16]

  To, co robił mężczyzna w ciele Fragonii wydawało się dziewczynie nie do przyjęcia. Dziwnie się patrzyło z perspektywy trzeciej osoby na swoje "ja", które uśmiechało się kusząco w stronę mężczyzny, jakby chodziło mu o coś więcej. Mężczyzna rzucił w stronę Somina pobliski kocyk, aby chociaż nim mógł się zakryć. Miała ochotę zwyzywać go od najgorszych zboczeńców łażących po tej ziemi. Dziewczynka wyrzuciła kocyk i nadal niebezpiecznie zbliżała się do mężczyzny. Fragonia, żeby mieć pewność, że nie jest to tylko sen, uszczypnęła się delikatnie w ramię. Nie pomogło.
  — Somin, ogarnij się... — warknęła. 
  Starała się zachować powagę. Nie potrafiła jednak. Jej głos łamał się znacząco. Nie wiedziała, czy jest to spowodowane tym, że była przerażona zachowaniem mężczyzny... Chodziło może o coś zupełnie innego? 
 — Zdajesz sobie sprawę, że masturbowanie się w cudzym ciele bez zgody właściciela podchodzi pod gwałt? — zapytała dziewczyna, zaciskając mocno zęby. Sturlała się po chwili z kanapy, widząc, że jej ciało już znalazło się na miękkim siedzeniu. Mężczyzna prychnął jedynie głośno i dorwał się do leżącego na kanapie nierozpakowanego jeszcze winka. Jakimś cudem wyjął z niego korek i zaczął łapczywie pić. Frag miała więc kilka sekund na wydostanie się z tego pokoju. Chciała uciec od tego wariata, zanim faktycznie doszłoby do czegoś większego. Ale czy pozostawienie go bez opieki, w jej ciele, było dobrym pomysłem? Z pewnością - nie! 
  Zacząłby się, znając życie, naprawdę masturbować, albo, co gorsza, zrobiłby sobie jakąś krzywdę. On nie miał chyba nic do stracenia, ona miała wiele. Chociaż... czy gdyby zginął, dziewczyna zmuszona by była do pozostania mężczyzną już na zawsze? Spojrzała na pobliskie drzwi kierujące do kuchni. Jeszcze tylko jeden raz. Wypije sobie na uspokojenie. Tylko... kilka... łyków. Najwyżej zniszczy mu wątrobę. I dobrze. Zasługiwał sobie na taki los po tym, jak zaczął przed nią wymachiwać gołym zadkiem. Wyjęła z szafki kolejną butelkę i bez zastanowienia otworzyła ją. Wino nie było dobrej jakości. Można było określić je mianem: zrobione na odwal, aby móc się upić. Poczuła, jak robi jej się niedobrze, a mimo to nadal piła. Nie mogła przestać. 
  Poczuła, że ktoś ją obejmuje. Był to Somin, nadal nieubrany, który spoglądał błagalnie na mężczyznę. Tak bardzo był napalony. Zmęczona Fragonia usiadła na krześle. Nastolatka nadal jej nie puszczała. Usiadła na nogach mężczyzny i uśmiechnęła się znowu, po czym zbliżyła swoje usta do ust mężczyzny i delikatnie go pocałowała. Czuć było od niej winem. Mężczyzna delikatnie objął małą i przysunął do siebie. Nie był w stanie ogarnąć rzeczywistości. Fragonia czuła się jak w jednym z jej chorych, zboczonych snów, kiedy to Darkness proponuje jej jakąś erotyczną gierką, a ta nie jest w stanie powiedzieć nie i kończą w łóżku. Brązowowłosa pogłębiła pocałunek, a jej ręka zjechała do marynarki Somina, aby ją zdjąć ze swojego ciała. Dziewczyna już się poddała. A jeżeli to naprawdę był sen...? 
  Nastolatka szybko pozbawiła go górnej części garderoby i zrzuciła ją gdzieś w bok. Uśmiechnęła się, widząc nagi, umięśniony tors mężczyzny. Czarnowłosy obiecał sobie, że nie otworzy oczu, bez względu na to, co będzie robiła mu ta napalona nastolatka. Musiał sobie wmówić, że będzie dobrze. Brunetka oderwała się od jego ust i zaczęła lizać szyję czarnowłosego. Ten jeszcze mocniej objął swoimi rękami dziewczynkę.

Somin? Dawaj ty, ja psychicznie bym nie miała siły xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits