Dziewczyna obserwowała uważnie rękę Darkness'a, błądzącą po materiale marynarki. Gdy sięgnął do kieszeni, w celu wyciągnięcia przed momentem wibrującego telefonu, chwyciła urządzenie, tym samym wyrywając je. Zerwała się z ziemi, w międzyczasie odblokowywując je. Czarnowłosy spojrzał na nią gniewnie.
— Oddawaj. — warknął wyciągając przed siebie dłoń.
— Nie — Youkami odparła pogodnie, ukradkiem zerkając na treść wysłanej wiadomości. Zdziwiła się, że jej nadawcą była córka Wilkobójcy. Ignorując rozkaz alphy nadal trzymała komórkę.
"Masz to i to? Jeśli tak, to wtedy i wtedy zostaw mi to tu i tu." Mniej więcej tak brzmiał napisany tekst. Zanim jednak kociara zdążyła ją do końca przeczytać, poczuła zaciskającą się na szyi dłoń. Zaskoczona zamarła, a Wisielec odebrał jej telefon. Nie zwalniając uścisku, zaczął analizować sms'a. Neko pisnęła, powoli dusząc się. Rozpaczliwie wymachiwała rękami. Odetchnęła z ulgą, kiedy Darkoss puścił jej gardło. Przejechała palcami po czerwonym śladzie na skórze, cicho kaszląc. Ignorując Wisielca i jego chodzenie w koło, podeszła na czworakach do przewróconego stołu. Z trudem podniosła go, tym samym normalnie ustawiając. Oparła głowę o blat, po czym zaczęła się smutno bawić ogonem. Nie chciała oberwać. Po prostu po minie alphy, gdy dzwonek się odezwał, stwierdziła, że prawdopodobnie jest to czymś, o czym ktoś musi wiedzieć. A tymczasem znowu dostała po przysłowiowej głowie. Ba, dostawała i dostaje zawsze, ile kroć tylko spotykała kogokolwiek z męskiej części rodzinki Warren'ów. Yo skuliła się.
— Chcesz coś..? — spytała, wpatrując się w nerwowo krążącego po pomieszczeniu trzydziestolatka. — Nie zapominaj, co obiecałeś. — westchnęła, nie usłyszawszy odpowiedzi.
— Zamknij się, mam teraz większy problem. — Darkness skrzywił się.
— Jesteś w moim domu, mam prawo do szacunku chociaż tu, no ale ok..
Kami pokiwała ze zrozumieniem głową. Wstała i nie chcąc jeszcze bardziej denerwować nieumarłego, wyszła z pokoju na pole. Na plastikowym stole siedział czarny kot. Ta pogłaskała go czule, nie mając niczego innego do roboty. Słyszała przy okazji, jak wrzeszczał arabowaty sąsiad, prawdopodobnie na zwierzę, które zniszczyło jego ukochane wazony. A przynajmniej na to wyglądało.
— Mógłby sobie odpuścić. — Nico zamruczał, wtulając się w yokusiowy sweter.
Ta opuściła uszy. Wzięła towarzysza na ręce, po czym wniosła do domu. W tym samym momencie Viper wyszedł z łazienki, obwinięty ręcznikiem. Najwyraźniej nie miał nic do ubrania. W sumie nic dziwnego- kto by się spodziewał, że normalnie gdzieś pójdzie, a potem wyląduje cały brudny w czyimś domu? Dziewczyna westchnęła. Wypuściła Nico z rąk, a ten podbiegł do brązowowłosego. Zaczął mu się tulić do nóg, po czym nagle przestał i wskoczył na pierwszy schodek, tym samym dając znać, żeby Percy poszedł za nim. Chciał zaprowadzić go do pokoju, aby dać mu swoje własne ubrania. Miauknął przeciągle.
— Oddawaj. — warknął wyciągając przed siebie dłoń.
— Nie — Youkami odparła pogodnie, ukradkiem zerkając na treść wysłanej wiadomości. Zdziwiła się, że jej nadawcą była córka Wilkobójcy. Ignorując rozkaz alphy nadal trzymała komórkę.
"Masz to i to? Jeśli tak, to wtedy i wtedy zostaw mi to tu i tu." Mniej więcej tak brzmiał napisany tekst. Zanim jednak kociara zdążyła ją do końca przeczytać, poczuła zaciskającą się na szyi dłoń. Zaskoczona zamarła, a Wisielec odebrał jej telefon. Nie zwalniając uścisku, zaczął analizować sms'a. Neko pisnęła, powoli dusząc się. Rozpaczliwie wymachiwała rękami. Odetchnęła z ulgą, kiedy Darkoss puścił jej gardło. Przejechała palcami po czerwonym śladzie na skórze, cicho kaszląc. Ignorując Wisielca i jego chodzenie w koło, podeszła na czworakach do przewróconego stołu. Z trudem podniosła go, tym samym normalnie ustawiając. Oparła głowę o blat, po czym zaczęła się smutno bawić ogonem. Nie chciała oberwać. Po prostu po minie alphy, gdy dzwonek się odezwał, stwierdziła, że prawdopodobnie jest to czymś, o czym ktoś musi wiedzieć. A tymczasem znowu dostała po przysłowiowej głowie. Ba, dostawała i dostaje zawsze, ile kroć tylko spotykała kogokolwiek z męskiej części rodzinki Warren'ów. Yo skuliła się.
— Chcesz coś..? — spytała, wpatrując się w nerwowo krążącego po pomieszczeniu trzydziestolatka. — Nie zapominaj, co obiecałeś. — westchnęła, nie usłyszawszy odpowiedzi.
— Zamknij się, mam teraz większy problem. — Darkness skrzywił się.
— Jesteś w moim domu, mam prawo do szacunku chociaż tu, no ale ok..
Kami pokiwała ze zrozumieniem głową. Wstała i nie chcąc jeszcze bardziej denerwować nieumarłego, wyszła z pokoju na pole. Na plastikowym stole siedział czarny kot. Ta pogłaskała go czule, nie mając niczego innego do roboty. Słyszała przy okazji, jak wrzeszczał arabowaty sąsiad, prawdopodobnie na zwierzę, które zniszczyło jego ukochane wazony. A przynajmniej na to wyglądało.
— Mógłby sobie odpuścić. — Nico zamruczał, wtulając się w yokusiowy sweter.
Ta opuściła uszy. Wzięła towarzysza na ręce, po czym wniosła do domu. W tym samym momencie Viper wyszedł z łazienki, obwinięty ręcznikiem. Najwyraźniej nie miał nic do ubrania. W sumie nic dziwnego- kto by się spodziewał, że normalnie gdzieś pójdzie, a potem wyląduje cały brudny w czyimś domu? Dziewczyna westchnęła. Wypuściła Nico z rąk, a ten podbiegł do brązowowłosego. Zaczął mu się tulić do nóg, po czym nagle przestał i wskoczył na pierwszy schodek, tym samym dając znać, żeby Percy poszedł za nim. Chciał zaprowadzić go do pokoju, aby dać mu swoje własne ubrania. Miauknął przeciągle.
Darkness? Viper? Czuję się zawiedziona Tyksu :<
Słowa: 437
Yoku zdobywa punkty dla WKNu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!