To tak...
Małolata rozejrzała się zaciekawiona po pokoju czarnowłosego, który zostawił ją na chwilę, aby... pójść do sklepu. Ale czy na pewno miał to być jedynie zwykły wypad do supermarketu? Dziewczynka miała wrażenie, że tu musiało chodzić o coś więcej. Czyżby chłopak był dilerem? Rodzice, szkoła, wiele osób wmawiało jej, że narkotyki to straszne świństwo. I ona nadal w to wierzyła, ale bała się, że będąc w domu kogoś zupełnie obcego, ulegnie pokusie i zwyczajnie podda się nowo poznanemu chłopakowi. Skosztuje narkotyków. Czy właśnie na tym zależało Wilkobójcy? Aby się jej pozbyć raz na zawsze? Przecież łatwo można było przedawkować, łatwo można było paść na ziemię bez życia, po zwykłym zażyciu dowolnego środka, do którego Bóg sam raczył wiedzieć, co dodał diler.
Zamknęła oczy i jeszcze raz wciągnęła ten ohydny zapach do nozdrzy. Nigdy nie bawiła się w narkotyki. Jedynie jej znajoma coś tam brała, jednak ona nigdy nie chciała nawet próbować. Coś czuła, że nie będzie miło wspominać tego wyjazdu. Przypomniał jej się Tayron. Mentor dziewczynki. Z pozoru - naprawdę szczęśliwy i uśmiechnięty facet. W dodatku bardzo przystojny. Jednak to on omal nie zgwałcił małej. I prawie pozbawił ją życia. Na samą myśl dziewczynce zrobiło się aż niedobrze od tego wszystkiego. Otworzyła oczy i wszystko zniknęło. Była w bardzo zaniedbanym domu. Widać było, że właściciel na szybko próbował ogarnąć bałagan, jednak na niewiele się to zdało. Do oczu dziewczynki rzuciła się kanapa, która wyglądała tak, jakby znęcało się nad nią stado rozwścieczonych kotów. Albo nie. Stado rozwścieczonych tygrysów.
Dziewczynka mocniej do siebie przytuliła Kazumę, który wyczuł jej niepokój i starał się swoim dotykiem uspokoić Fragonię, jak tylko potrafił. Podziałało. Brunetka nie była już tak strasznie spięta. Chciała rozejrzeć się po pozostałych pomieszczeniach, jednak wolała to zrobić po przyjściu chłopaka, żeby niepotrzebnie go nie rozwścieczyć. Była jednak strasznie ciekawa, jak wygląda reszta. Miała wrażenie, że zaraz obudzi się w niej Tyks. A tylko tej strony Fragonii tutaj brakowało.
Dziewczyna odłożyła na bok swojego pluszaka i zaczęła się zaciekawiona rozglądać po pomieszczeniu. Drzwi, podobnie jak kanapa, były w opłakanym stanie. Przydałoby się zrobić remont, w końcu jaki normalny człowiek, przepraszam, jaka normalna istota magiczna byłaby w stanie znieść taki syf wokół siebie? Jeżeli jednak ten facet miał jakiś związek z narkotykami, musiała koniecznie stąd spadać, bez względu na to, co powie jej Wilkobójca... Pewnie chciał zobaczyć ją martwą. Na bank.
Brunetka jednak znowu odrzuciła od siebie tą myśl i weszła przez pierwszą lepszą dziurę, w której pewnie miały znajdować się drzwi. Natrafiła na jakiś bardzo dziwny pokój. Był w nim ring i kilka manekinów. Służyły... do walki? Zaraz zaraz, może Darkoss po prostu bez względu na uzależnienie chłopaka chciał dać tutaj Fragonię, bo on potrafił naprawdę dobrze się bić?
Nie minęła chwila, kiedy Fragonia usłyszała kroki. Przerażona zmyła się szybko z pokoju i znowu wylądowała w pomieszczeniu z ogromną kanapą. Kiedy na niej usiadła, poczuła ucisk. Wstała i dopiero teraz zauważyła, że przez przypadek omal nie zmiażdżyła butelki z jakimiś białymi pigułkami. Nie było to jednak opakowanie po lekach. Czyżby... pigułki gwałtu?
[Hellu?]
Słowa: 501
Fragonia zdobywa punkty dla WKNu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!