Nie odpowiedział, bo po co? Wpatrywał się tym swoim martwym wzrokiem na podłogę i udawał, że dziewczyna w ogóle nie istnieje.
— Biedna, marna istotko... — usłyszał pełen mroku szept demonicy, bo chyba nią była, prawda?
Nieznajoma
zbliżyła się niespodziewanie do twarzy więźnia i podniosła jego
podbródek, chcąc spojrzeć mu w oczy. Czy chciała coś wyczytać z jego
spojrzenia? Czy wierzyła, że usłyszy wtedy wszystkie jego największe
tajemnice i sekrety? Diabli to tylko wiedzą. Chłopak czuł zimną dłoń na
swoim policzku i czym prędzej chciał ją z niego zrzucić. Nienawidził
chłodu i samego dotyku, za bardzo się od niego odzwyczaił. Wytrzymał
jednak i pusto spoglądał w jasne oczy dziewczyny.
Strażnicy zaczęli
się stresować, to wszystko trwało zbyt długi i łatwo mogą zostać
rozdzieleni z swoją głową za niesubordynację. Nerwowo rozglądali się po
pomieszczeniu, aż w końcu jeden z nich cicho odchrząknął zwracając na
siebie uwagę dziewczyny. Czarnowłosa jednak udała, że nie słyszy sygnału
wzywającego ją do wyjścia z celi. Wpatrywała się jeszcze w białowłosego
przez kilka sekund po czym wstała i ruszyła do wyjścia. Pożegnała go
wysłanym buziakiem i czym prędzej zamknęła kraty.
Chłopak zignorował
gest i dalej apatycznie przyglądał się, jakże ciekawej ścianie
naprzeciw niego. Zauważył kilka pękniętych kamieni, ale nie dostrzegł
niczego co pomogłoby mu w ucieczce. Nie było tu nawet głupiego okna z
kratami. Pozostawał mu tylko ogień, ale nie chciał postawić wszystkiego
na jedną kartę. Lub po prostu bał się go. Tak raczej skłaniał się do
drugiej opcji, ale nawet gdyby mu się udało, przepaliłby kraty, wybiegł z
więzienia, to co dalej? Był w środku Imperium, a po ucieczce jego twarz
stałaby się trochę bardziej rozpoznawalna niż jest, więc nie dałby rady
bezpiecznie powrócić na Spatium. Nie miał żadnych szans, mógł tylko
liczyć na łaskę Mroku i tej czarnowłosej dziewczyny. Tak zdecydowanie
był w kropce i to w beznadziejnie małej kropce.
Znowu zaczął
bezmyślnie stukać palcami o kamienną podłogę. Zastanawiał się ile już
siedział w tym okropnym więzieniu. Światło tutaj nie docierało, więc nie
mógł poznać jaka obecnie jest pora dnia. Posiłki dostawali
nieregularnie... Chłopak oparł się głowę o ścianę i przymknął powieki.
Jego miarowy oddech rozbrzmiewał cicho po pomieszczeniu. Jego pozycja
nie była zbyt wygodna, ale jakimś cudem białowłosy zasnął. Z jego twarzy
zniknęła maska obojętności, bo zastąpił ją spokój i beztroska. To była
miła odmiana dla postronnego obserwatora. Niestety ten wyraz twarzy
szybko zniknął, bo chłopak ze
szpiczastymi uszami usłyszał otwierane
kraty. Przez chwilę można było wyczytać w jego oczach lekkie
zdziwienie, ale i to szybko zniknęło.
Do jego celi ponownie ktoś wszedł, a tym ktosiem był strażnik z dziwnie wyglądającymi kajdankami.
— Masz dzisiaj szczęście, psie — po celi rozbrzmiał głos mężczyzny — Pod ścianę mi już.
Więzień
niemrawo wstał, co lekko zdenerowało strażnika, bo ten mruknął coś ze
złością pod nosem. Chłopak, pomimo całej niechęci jaką czuł, stanął
posłusznie pod murem tyłem do oprawcy. Czuł jak ten zaciska mocno
kajdanki na jego dłoniach. Nie spostrzegł kiedy do celi weszła
ciemnowłosa.
Ugh... Bez komentarza
Słowa: 488
Dorin zdobywa punkty dla WZ!
Słowa: 488
Dorin zdobywa punkty dla WZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!