24 listopada 2017

Od Dorina C.D Persefony

Nie odpowiedział, bo po co? Wpatrywał się tym swoim martwym wzrokiem na podłogę i udawał, że dziewczyna w ogóle nie istnieje.
  — Biedna, marna istotko... — usłyszał pełen mroku szept demonicy, bo chyba nią była, prawda?
Nieznajoma zbliżyła się niespodziewanie do twarzy więźnia i podniosła jego podbródek, chcąc spojrzeć mu w oczy. Czy chciała coś wyczytać z jego spojrzenia? Czy wierzyła, że usłyszy wtedy wszystkie jego największe tajemnice i sekrety? Diabli to tylko wiedzą. Chłopak czuł zimną dłoń na swoim policzku i czym prędzej chciał ją z niego zrzucić. Nienawidził chłodu i samego dotyku, za bardzo się od niego odzwyczaił. Wytrzymał jednak i pusto spoglądał w jasne oczy dziewczyny.
Strażnicy zaczęli się stresować, to wszystko trwało zbyt długi i łatwo mogą zostać rozdzieleni z swoją głową za niesubordynację. Nerwowo rozglądali się po pomieszczeniu, aż w końcu jeden z nich cicho odchrząknął zwracając na siebie uwagę dziewczyny. Czarnowłosa jednak udała, że nie słyszy sygnału wzywającego ją do wyjścia z celi. Wpatrywała się jeszcze w białowłosego przez kilka sekund po czym wstała i ruszyła do wyjścia. Pożegnała go wysłanym buziakiem i czym prędzej zamknęła kraty.
Chłopak zignorował gest i dalej apatycznie przyglądał się, jakże ciekawej ścianie naprzeciw niego. Zauważył kilka pękniętych kamieni, ale nie dostrzegł niczego co pomogłoby mu w ucieczce. Nie było tu nawet głupiego okna z kratami. Pozostawał mu tylko ogień, ale nie chciał postawić wszystkiego na jedną kartę. Lub po prostu bał się go. Tak raczej skłaniał się do drugiej opcji, ale nawet gdyby mu się udało, przepaliłby kraty, wybiegł z więzienia, to co dalej? Był w środku Imperium, a po ucieczce jego twarz stałaby się trochę bardziej rozpoznawalna niż jest, więc nie dałby rady bezpiecznie powrócić na Spatium. Nie miał żadnych szans, mógł tylko liczyć na łaskę Mroku i tej czarnowłosej dziewczyny. Tak zdecydowanie był w kropce i to w beznadziejnie małej kropce.
Znowu zaczął bezmyślnie stukać palcami o kamienną podłogę. Zastanawiał się ile już siedział w tym okropnym więzieniu. Światło tutaj nie docierało, więc nie mógł poznać jaka obecnie jest pora dnia. Posiłki dostawali nieregularnie... Chłopak oparł się głowę o ścianę i przymknął powieki. Jego miarowy oddech rozbrzmiewał cicho po pomieszczeniu. Jego pozycja nie była zbyt wygodna, ale jakimś cudem białowłosy zasnął. Z jego twarzy zniknęła maska obojętności, bo zastąpił ją spokój i beztroska. To była miła odmiana dla postronnego obserwatora. Niestety ten wyraz twarzy szybko zniknął, bo chłopak ze
szpiczastymi uszami usłyszał otwierane kraty. Przez chwilę można było wyczytać w jego oczach lekkie zdziwienie, ale i to szybko zniknęło.
Do jego celi ponownie ktoś wszedł, a tym ktosiem był strażnik z dziwnie wyglądającymi kajdankami.
— Masz dzisiaj szczęście, psie — po celi rozbrzmiał głos mężczyzny  — Pod ścianę mi już.
Więzień niemrawo wstał, co lekko zdenerowało strażnika, bo ten mruknął coś ze złością pod nosem. Chłopak, pomimo całej niechęci jaką czuł, stanął posłusznie pod murem tyłem do oprawcy. Czuł jak ten zaciska mocno kajdanki na jego dłoniach. Nie spostrzegł kiedy do celi weszła ciemnowłosa.


Ugh... Bez komentarza
Słowa: 488
Dorin zdobywa punkty dla WZ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits