Strony

28 listopada 2017

Od Darknessa C.D Nemain

  Wilkobójca nawet nie wiedział, że tak bardzo wciągnie go ten cały występ. Wpatrywał się beznamiętnie w pokaz i piękne tancerki. Nie na to jednak czekał. 
   Poza Deltą i Ziemią prawie w ogóle nie bawił się na innych wymiarach. Po niezbyt udanym wieczorze w Oblivium postanowił wiecznie siedzieć na dupie w swoim zamku, jednak... czy naprawdę było warto odmawiać tej czarującej kobiecie? Znał ją, jednak Nemain nie pamiętała za cholerę jego. No nic. Może przynajmniej zobaczy, jak słodko wywija dupą przed męską widownią. Najwyżej po powrocie do domu namówi Fragonię na małe co nie co.
   Aha. No tak, racja. Przecież Fragonia była na niego wściekła. Wściekła? Heh, to zdecydowanie za mało powiedziane. W dodatku zamieszkiwała teraz internat i nie było jak się do niej dostać. Poza służącymi i prostytutkami chyba nie miał przy sobie teraz nikogo płci pięknej. Chociaż... dawno nie baraszkował z drugim mężczyzną. Tak właściwie to od ponownego odejścia Mephistofela. Ach, naprawdę tęsknił za tym starym skurwysynem. 
  I w końcu wyszła. (...)

  Czarnowłosy wyszedł, prychając głośno i obrzucając przekleństwami białowłosego. Wiele osób znało Wilkobójcę i naprawdę wielu oceniało go pochopnie. Dla innych był to sługus Mroku, a gdzie się tylko pojawiał, wybuchała panika. Bezwzględny morderca, pan śmierci i Bóg wie, co jeszcze. Z kolei inni traktowali go jak bóstwo, najdoskonalszego i wspaniałego władcę. Głównie zmarli, którzy mieli okazję spotkać go osobiście, ale również mieszkańcy czyśćca. Ten jednak wyglądał na antydarknessowca. 
  Jednak naprawdę nie warto było tutaj przychodzić. Narzeczony..? Raczej demon. Wilkobójca wiele razy miał do czynienia z takimi typami spod ciemnej gwiazdy. Ten koleś nie wyglądał mu na maga trzymającego po stronie nadnaturalnych... Oczywiście, gdyby pochodził z Delty. Chociaż... jeżeli go znał, to faktycznie wiele razy musiał przebywać na tej planecie. W końcu czarnowłosy, chcąc nie chcąc, jedynie tam zapisał się na karcie historii. Każdy planeta miała swoich bohaterów. Na ziemi był nim Jezus, walczący z szatanem. W Śródziemiu był nim mały hobbit, który pokonał Saurona. Z kolei na Delcie był nim właśnie Darkoss walczący z Mroku. 
  Ile jeszcze walk będzie musiał stoczyć z tym demonem, żeby raz na zawsze wyplenić go stąd? Mroku odradzała się za każdym razem. Teraz również byli na straconej pozycji, ale znając życie los uśmiechnie się do całego WKNu, zniszczą demona i nastanie pokój. Kto wie, może nawet wygnają lub zniewolą ludzi? Jednak historia lubi się powtarzać i Mroku powstanie... Kogo opęta tym razem? Poprzednio opętała jego córkę, a wcześniej jego brata. Chciała posiąść też duszę Śmierćmistrza, jednak to jej akurat nie wyszło. Może potem, jeżeli jego ród wymrze, a on zostanie sam, opęta jakiegoś nic nieznaczącego centaura? Albo Satyra?
  Darkoss już chciał opuścić to miejsce ze swoimi myślami, kiedy usłyszał cichy szloch. Na początku nie zwrócił nawet na niego uwagi, jednak po chwili coś nim jakby... szarpnęło. Trudno było mu opisać to uczucie. Cały plan odejścia z tego miejsca nagle legł w gruzach, powiem płacz zaciekawił Wisielca. Cofnął się i poszedł do małego schowka na miotły. Otworzył drzwi i zobaczył Nemain. Była w okropnym stanie.
  Z początku nie zwróciła uwagę na czarnowłosego, jednak po chwili spojrzała przerażona na Wilkobójcę, który, jakby nigdy nic, oparł się o ścianę i ziewnął znudzony. 
   - To jak? Chcesz zobaczyć moją planetę, czy nie dasz rady się pozbierać?

Nemain? 
Słowa: 530

Darkness zdobywa punkty dla WKNu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!