Strony

30 października 2017

Od Yoku CD Vipera/Darkness'a

Białowłosa wracała właśnie z co miesięcznych zakupów w pewnym monopolowym, spożywczym sklepie. Nie lubiała wychodzić do ludzi, można wręcz powiedzieć, że panicznie się ich bała. Nie widywano ją więc poza domem zbyt często, a mimo to, zawsze podczas tych jednych jedynych wyjść z terenu ulicy, łapał ją okropny pech. Tak samo było i tym razem. Normalnie idąc w życiu nie spodziewałaby się, że coś lub ktoś nią skoczy. Oczywiście wbrew wszystkiemu stało się tak. Jakiś biały zwierz wpadł na nią. Obok huknęły wypuszczone produkty i brązowa, przed momentem niesiona w zwierzęcym pysku walizka. Neko pisnęła chwiejąc się. Podjęła próbę rozpaczliwego machania rękami, próbując jakoś utrzymać równowagę, jednak zakończyło się to zwyczajnym upadkiem oraz ponownym obiciem tyłka. 3 raz pod rząd. Yoku skrzywiła się, czując na sobie wzrok przechodzących ludzi, zapewne kpiących w myślach z jej niezdarstwa.
-Uważaj jak leziesz lesz..czu-  strąciła z siebie postać.
Wkurzona uniosła zaciśniętą w pięść rękę i zaczęła nią wygrażać. Zaprzestała, rozpoznając w 'leszczu' Vipera. Bez słowa podniosła się z ziemi, a następnie z pogardliwym wyrazem twarzy schyliła by pozbierać rozsypane jabłka i inne tego typu rzeczy. Cicho zaklęła, gdy te zaczęły wypadać z przedziurawionej, ubłoconej siatki. Rzuciła po chwili zrezygnowana torbę na ziemię. Dopiero wtedy zorientowała się, że obok niej dalej, z walizką w dłoni stał Percy. Wyraźnie rozbawiony jej rozpaczliwymi próbami ogarnięcia rozsypanych zakupów, przyglądał się jakże wielkiemu, yokusiowemu nieszczęściu.
-Ty nie ciesz tak ryja, to przez ciebie.- ta warknęła, piorunując go wzrokiem. Ogon starannie owinięty wokół talii i ukryty pod płaszczem nastroczył się groźnie.
-Wyluzuj, nic się nie stało.- syn alphy zachichotał, zauważając wystające spod włosów Kami uszy. Położył wolną rękę na jej głowie, starając się ukryć wilcze części ciała.
Dziewczyna nieświadomie mruknęła. Nieco uspokojona za pomocą czegoś przypominającego głaskanie, odsunęła się. Nie chciała, by ktoś ją tykał po głowie, gdyż w takich momentach sama nie wiedziała co się z nią działo. Westchnęła. Spojrzała zrezygnowana na ziemię.
-I tak oto moje ostatnie pieniądze wpadły w błoto. I to dosłownie.- zacisnęła usta. Viper ponownie zaśmiał się.
Yo nic więcej nie mówiąc machnęła ręką, po czym szybkim krokiem ruszyła bez niczego, w kierunku swojego domu. Miała nadzieję, że dotrze tam w spokoju, i że przez kolejny miesiąc będzie mogła siedzieć samotnie w kącie, pijąc pozostałą resztkę soku pomarańczowego. W końcu nikt jej nie odwiedza, o to nie ma się co martwić, a zakupy mógł równie dobrze zrobić Nico. Rozmyślając tak, znowu na coś wleciała. Syknęła, uderzając łokciem w twardy beton. Misja "Upadek x4" wypełniona. Zmrużyła oczy, próbując przypomnieć sobie tożsamość gostka, który przed nią stał. Ah, no tak, Darkness.
-Więcej dzisiaj was tu w Holandii nie ma?- parsknęła zgryźliwie, wpatrując się w czarnowłosego. Z jego pomocą podniosła się z ziemi i przejechała ręką po okryciu. Ubłocone.
-Najwyraźniej nie.-mężczyzna uśmiechnął się złośliwie, sięgając do jej płaszcza. Wyjął coś z niego, po czym przeczesał palcami włosy udając, że nic nie wziął.
-Co wy tuu..?- dziewczyna niczego nie zauważyła. Uniosła jedną z brwi, pytając. Chciała wiedzieć co się takiego stało, że członkowie watahy znaleźli się w mało znanym Boxtel'u.
-Wy? Czyli widziałaś Vipera.. -Darkness mruknął sam do siebie, prawie niezauważalnie kiwając głową.- Nie ważne. Mieliśmy coś.. Odebrać. Tak, odebrać to dobre słowo.- rzucił nieco nerwowo.
-Czyli mogę spokojnie wracać do do domu.- wilczyca ominęła Wisielca.
Pędząc 'na zbity pysk' złapała w dłoń pasmo włosów. Wszystkie były brązowe, od mieszaniny ziemi i deszczu, który dłuższą chwilę wcześniej zaprzestał padać. Będąc przy drzwiach swojego mieszkania, zaczęła przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu kluczy, jednak nigdzie ich nie było. Przełknęła ślinę w obawie, że nie dostanie się do domu.
-Tego szukasz?- odwróciła się na pięcie, słysząc za sobą głos. Wilkobójca z chytrym uśmieszkiem machał jej metalowym przedmiotem przed nosem, pobrzękując.
 
Viper, Dark? I Tygz nie narzekaj, to ja nie umiem pisać xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!