Strony

31 października 2017

Od Dorina C.D Persefony

 Chłopak siedział po turecku- a tak przynajmniej nazywali tą pozycję ci co odwiedzili Ziemię- na zimnej, kamiennej podłodze. Stukał rytmicznie palcami o ścianę, którą od góry zaczynał brać grzyb. Więzienie wyglądało jak rodem z siedemnastego wieku. Nikt by się nie spodziewał, że tkwi pod żywą, nowoczesną stolicą Imperium. Dorin nie był nawet zły, był raczej zniesmaczony, że tak łatwo dał się złapać i teraz musiał siedzieć w klatce jak jakiś szczur. Oparł głowę o wilgotną ścianę. Powierzchnia lekko zasyczała, a w górę uniosła się biaława smużka pary wodnej. Westchnął, miał dość tej wszechogarniającej wilgoci. Zdecydowanie miał dosyć też tych przebrzydłych krat, ale kto chciałby je w więzieniu przebywając w nim? Niespodziewanie na korytarzu dało się słyszeć stukot butów. Jego szpiczaste uszy drgnęły i lekko poruszyły się w kierunku dźwięku. Miał nadzieję, że to tylko kolejny obchód strażników, a nie jakiś pieprznięty naukowiec, który uznał, że eksperymenty to najlepsza rzecz jaką może robić podczas swojej wątpliwej kariery. Zastanawiał się czy imperialne leki w ogóle by na niego zadziałały. Kroki coraz bardziej zbliżały się do jego celi. Mimowolnie spojrzał obojętnym wzrokiem na korytarz. Zauważył strażnika z poparzoną facjatą. Na wspomnienie samego zajścia, na jego twarzy pojawił się lekko dostrzegalny uśmiech. Obok niego, szła na oko czernastoletnia, ciemnowłosa dziewczynka. Dori jednak nie dał się zmylić- biła od niej pewność siebie, a jej chód był lekko taneczny, taki jak u doświadczonych wojowników. Przestał stukać palcami gdy postacie zatrzymały się przed jego celą. Starał się nie wyrażać żadnych emocji, teraz to było na wagę złota. Maska obojętności jeszcze bardziej zgęstniała na jego twarzy. Kraty zatrzeszczały kiedy żołnierz je otwierał. Dziewczynka weszła sama, a on niewzruszenie wpatrywał się w jej jasne oczy, które kontrastowały z lekko oliwkową skórą i ciemnymi włosami. Zastanawiał się czy na pewno miała tylko czternaście lat, teraz to na ile się wyglądało mogło być bardzo, bardzo mylące, a sam był tego świetnym przykładem. Mała zabawnie przekrzywiła głowę, a chłopak czuł na sobie oceniający wzrok. Mimo to nie odwrócił wzroku, to nie był moment na okazywanie słabości, nawet po przez zwykłe odwrócenie spojrzenia.
— To on? — zapytała nieznajoma, jej głos przeszył ciszę, która zapanowała, a on sam odbił się echem po wąskich korytarzach więzienia.
Pytanie zawisło w powietrzu. Ani on ani strażnicy, nie mieli zamiaru odpowiadać. Chłopak zastanawiał się czy to był demon. Nie biła od niej ta aura zła i wypaczenia. Wyglądała na tak niewinną... Niestety pozory mylą, cholernie mylą, a ta istota to zapewne kolejna imperialna sadystka. Wszyscy tutaj byli pieprzonymi sadystami.
— Tak, to on — zachrypnięty głos rozległ się tuż za dziewczynką.
Zarówno on jak i sama ciemnowłosa spojrzeli na strażnika. Dorin doszedł do wniosku, że spalił mu nie tylko kawałek twarzy, ale najwidoczniej uszkodził mu też struny głosowe. Natomiast dziewczynka po raz kolejny dzisiaj zastanowiła się kto zatrudnia tych wszystkich debili. Ciekawe czy mężczyzna chciał przerwać ciszę czy po prostu dopiero teraz wymyślił odpowiedź na to pytanie... Znając Imperium to na pewno jest to ta druga opcja. Ta zmrużyła oczy gdy patrzyła na żołnierza. I to w stopniu pułkownika. Ich wzrok znów się spotkał, a dziewczynka już otwierała usta żeby coś powiedzieć.

Persu?

(*gdy ci zniknęły te do pogrubiania i przekrzywiania..* K, nie ważne. Co do opka- były dwa takie momenty, gdzie trzeba było rozdzielić, ponieważ się ĺatwo można było pogubić. Są też takie miejsca, gdzie zamiast przecinka wstawia się po prostu '-', ale niestety nie umiem wyjaśnić w jakich wypadkach.. ~Yoku)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!