Kolejny monotonny dzień. Do głowy wpadł mi pomysł, aby wybrać się na
Ziemię, jednak szybko odgoniłam od siebie te myśli. Nie miałam dzisiaj
najmniejszej ochoty na oglądanie tych samych twarzy w kasynie. Zresztą,
zaczynam tam coraz częściej chodzić, jeszcze trochę i całkowicie się od
tego uzależnię. Żeby po raz kolejny nie marnować dnia, zajęłam się
porządkami. Najpierw w szafkach, gdzie było jedzenie, zrobiłam przy
okazji listę, co potrzebuje kupić, następnie szafka z ciuchami. W ręce
wpadł mi strój kąpielowy. Przechyliłam głowę, rozmyślając chwilę, po
czym zapadła decyzja. Czas trochę popływać. Dzięki teleportowi
przemieściłam się do Spatium, gdzie były jedne z najpiękniejszych
jezior. Weszłam na jedną z tak zwanych dzikich plaż. Widok nagiego
mężczyzny i pięknej kobiety. Chciałam odejść, gdy zauważyłam, że to
wcale nie są namiętne pocałunki, a wgryzanie się w jego ciało.
Wyciągnęłam dwa sztylety, bez których nawet nad jezioro nie mogłam
wyjść. Rzuciłam w kobietę jednym z nich. Sprawnie uniknęła mojego ciosu,
patrząc na mnie z odrazą i nienawiścią. Chłopak ledwo co żył, przez co
westchnęłam.
- Najada - Mruknęłam, widząc jak kolor jej skóry się zmienia. Chciała
ponownie podejść do chłopaka, ale szybko ją zatrzymałam jedną wyrzucając
kolejny sztylet, który zranił ją w ramię. Jej krzyk był straszny,
szybko machnęłam dłonią, żeby wygłuszyć cały obszar. Dzięki temu, mogłam
na nią spojrzeć normalnie. Zanim się otrząsnęła, pomogłam chłopakowi
wstać. Miał na tyle w sobie sił, aby samemu się zmienić w wilka i uciec
do najbliższego szpitala.Widząc to nimfa zaczęła coś do mnie krzyczeć,
co było bezcelowe, ponieważ magia wciąż działała. Przyglądałam jej się z
uwagą. Nie była chyba zbyt mądra, najwidoczniej miała w sobie jedynie
urodę, którą wabiła mężczyzn. Zanim zdążyłam wykonać ruch kobieta
rzuciła się na mnie z zębami.
- On był mój! - Krzyczała. Zmarszczyłam brwi, uderzając ją w twarz.
Upadła na bok, i nim się podniosła z ziemi wyrosły cieniste pędy, które
owinęły się wokół jej ciała. Wierciła się i chciała wyrwać, ale było to
bezcelowe, im mocniej się rzucała, tym bardziej pędy się zaciskały.
- No i po co Ci to było? - Podniosłam jedną brew rozbawiona jej
zachowaniem. Wyrwałam jeden z korzeni, który wpiłam w jej udo, tak że
przeszło je na wylot. Jeśli się nie wykrwawi, to uschnie. Sama nawet nie
wiem, która śmierć jest lepsza. Przeczesałam włosy, patrząc na jezioro
- Może lepiej iść na basen? - Mruknęłam, jeszcze raz patrząc na Najadę,
która chciała mnie zabić wzrokiem. Rozbawiona weszłam na drzewo, z
soczystymi jabłkami. Ułożona wygodnie wyciągnęłam jedną z książek,
zaczynając czytać. Powoli zjadałam słodkie owoce, co jakiś czas patrząc
na nimfę. Nim słońce zaszło, z jej ciała pozostał proch i kości. Smutna
śmierć, ale przynajmniej mogłam się trochę zabawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!