- Ekhem... - dziewczyna zaczęła wyliczać. Herbata? Kawa? Mirinda? Cola? Może zwykła woda?
Marco wpatrywał się cały czas z zainteresowaniem na Fragonię. Czternastolatka trochę poczuła się przez to nieswojo. Rzadko kto tak bardzo się nią interesował. Zwykle, w szkole była raczej ignorowana. Poza niektórymi sytuacjami. Klasa czasem lubiła się z niej nabijać, lub maltretować ją, kiedy ta sprawdzała swój blog, pisała ze znajomymi, lub grała na telefonie w jakąś gierkę. Na kanapę spadła pierwsza łza.
- Frago? - chłopak podniósł jej podbródek.
Dziewczynka już miała mu się wytłumaczyć, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Przeprosiła na chwilę Marco i podbiegła, aby zobaczyć, kto zakłócał ich spokój. W drzwiach ujrzała nieznajomego, wysokiego, białowłosego mężczyznę, który zmierzył ją od stóp do głowy.
- Panna Fragonia? - zapytał beznamiętnym głosem, na co dziewczynka się skrzywiła. Przydomek Panna ewidentnie do niej nie pasował. - Pójdzie panna ze mną, a właściwie - pojedzie. Do stolicy Imperium. Alpha Darkness prosi cię o pilną interwencję. Ponoć masz zdać jakiś test...
- Ale.. - dziewczynka przerwała mężczyźnie. - T-teraz? To nie mogłoby poczekać? Mam gościa i...
- Gość, nie gość, musi panienka pojechać. Niech panienka spakuje swoje rzeczy i wyruszy w podróż. Myślę, że alpha nie będzie miał nic przeciwko dodatkowemu...przybyszowi.
Fragonia skrzywiła się, ale skinęła głową. Nie widziało jej się przemycać członka TICOD do siedziby jednego z najważniejszych ludzi w stolicy, a być może w całym Imperium. Nie! Darkness był ważny nie tylko dla Imperium, ale zwłaszcza dla Spatium. Być może, gdyby mógł, dogadałby się z Mobiusem...
Marco? Co powiesz na podróż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!