Strony

07 maja 2017

Od Artemidy cd Zdrajca "Śmierć"

Zregenerowawszy siły Artemida i Zdrajca byli gotów do podróży. Musieli przecież uratować Apolla! Szatyn podniósł delikatnie dziewczynkę i usadowił ją na sobie tak, że jej nogi oplatały jego kark. Aby nie spaść, mała brunetka mocno ściskała czarne kosmyki włosów Zdrajcy. Mężczyzna (albo bezpłciowieć) raz jeszcze sprawdził czy wszystko spakował po czym  wziął ciało chłopca i ruszyli w drogę.
                                                             
                                                                     ***

           Oto byli!. Tuż przed wejściem do "legowiska" Śmierci. Szatyn pchnął drzwi do przodu i wkroczył do  środka, gdzie znajdował się mężczyzna po czym zdjął pelerynę. Śmierć był zaskoczony nagłym pojawieniem się przed nim przybyszów. Widząc jednak co Zdrajca trzyma w ramionach, szybko przybrał pokerową twarz. Nim się spostrzegli zewsząd otoczyli ich pachołkowie Śmierci. Nierozsądnym byłoby, widząc że wrogowie mają przewagę liczebną, rozpoczęcie walki. Maluch, przerażony ilością przeciwników przyległ do potylicy szatyna.
              Tymczasem przed szeregi dumnie wyszedł Śmierć. Domyślając się, że jegomość znał już powód ich wizyty Zdrajca wpadł na nietuzinkowy pomysł - pertraktacje ze Śmiercią.
  NAPRAWDĘ SĄDZILIŚCIE, ŻE PRZYJDZIECIE TUTAJ I JAK GDYBY NIGDY NIC WYJDZIECIE? ŻAŁOSNE. NAWET TWOJA NIEŚMIERTELNOŚĆ ORAZ TWOJA MŁODOŚĆ WAM NIE POMOŻE! - powiedział tubalnym przynajmniej w odczuciu dziewczynki, pewnym siebie głosem. Wypowiedź zwieńczył rechotem.
- Przychodzę tutaj z pewną prośbą... - zaczął spokojnie czarnowłosy.
  DOMYŚLAM SIĘ - parsknął pod nosem Śmierć jednocześnie wbijając wzrok w chłopca - ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ JAKI CHAOS, BY SIĘ ZROBIŁ, GDYBYM KAŻDEMU KTO TU SIĘ ZJAWIA WYŚWIADCZAŁ TEGO  TYPU PRZYSŁUGĘ?! - warknął na co po ciele małej Artemidy przebiegły ciarki. - NIEMNIEJ  JEDNAK BYĆ MOŻE ZROBIĘ DLA WAS WYJĄTEK. NICZEGO JEDNAK NIE MA ZA DARMO!
- Zatem? Co takiego wymyśliłeś?
  ACH URODA... PIĘKNO... WŁADZA... WSZYSTKO TO KIEDYŚ PRZEMINIE. TAK JAK ŻYCIE,,. DO SETNA: JEŚLI CHCESZ Z POWROTEM DUSZĘ TEGO DZIECIAKA MUSISZ DAĆ MI COŚ W ZAMIAN. NA PRZYKŁAD TA MAŁA ŚWIETNIE BY GO ZASTĄPIŁA. WĄTPIĘ JEDNAK BYŚ NA TO PRZYSTAŁ.SŁUCHAJ GOŚCIU, LUBIĘ CIĘ. FAJNIE CI PATRZY Z OCZU, WIĘC PROPONUJĘ CI TAKI UKŁAD - CHŁOPAK WRACA DO ŻYCIA W ZAMIAN ZA POŁOWĘ TEJ MARNEJ. NIE UMRZE OD RAZU. PO PROSTU JEJ CZAS SIĘ SKRÓCI. JAKBY TO POWIEDZIEĆ BYŚ ZROZUMIAŁ... CZĘŚĆ CZASU ODDA TEMU DZIECIAKOWI, PASUJE?
Zdrajca już miał zaprotestować jednak Śmierć wszedł mu w słowo.
  NIE MA TAKIEJ OPCJI BYŚ ZASTĄPIŁ MARNĄ. W PRZECIWIEŃSTWIE DO CIEBIE ONA MA OGRANICZONY CZAS BYTOWANIA WŚRÓD ŻYWYCH. NIE DA SIĘ PRZECIEŻ NIESKOŃCZONOŚĆ ROZDZIELIĆ NA DWOJE. TO JAK, UMOWA STOI? CZY MOŻE INACZEJ TO ROZWIĄŻEMY? - to mówiąc Śmierć przeleciał wzrokiem po swoich pachołkach.

Zdrajceł? Któregoś dnia za tą epicką długość mnie zabijesz :") 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!