Boże
mój, Boże, czemuś mnie opuścił?! Nigdy więcej nie będę się z nikim
zakładać o picie. I to jeszcze trafiłam na... niego. Co to jest w
ogóle za człowiek?! Nigdy wcześniej go nie widziałam. Musiał się
nieźle ukrywać albo po prostu niedawno przyjechał. Byłam zdenerwowana.
Nie dlatego, że się spiłam. Nie dlatego, że był niezbyt
miły (ja byłam nie lepsza). Byłam wkurzona dlatego, że mnie uratował.
Byłam jego dłużniczką. Z każdą chwilą coraz bardziej. I to było
okropne uczucie. Będę musiała mu się zrewanżować. Westchnęłam,
po czym zabrałam się za szukanie koców. Odłożyłam miecze obok
kanapy, po czym się położyłam. Całą noc męczyły mnie koszmary.
***
Nagle poczułam dotknięcie w ramię. Obudził się we mnie mój
niezawodny instynkt, dlatego też błyskawicznie zerwałam się z
łóżka i łapiąc miecze odskoczyłam kawałek dalej. Gdy się
rozbudziłam, zobaczyłam, że tym, kto mnie zaatakował był nie
kto inny jak mój gospodarz. Jego mina była doprawdy interesująca.
-Nigdy więcej tak nie rób - wycedziłam, dysząc ciężko i starając
się wyprzeć z mojej głowy koszmary. Po chwili odłożyłam miecze z powrotem
do pokrowców, po czym usiadłam na kanapie. Zacisnęłam usta w
wąską kreskę.
-Przepraszam - powiedziałam po chwili - I dziękuję. Za wszystko.
(Kido? :>)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!