Strony

05 marca 2017

Od Vipera C.D Kim

 Chłopak widząc samotną dziewczynę, zatrzymał się kilka kroków przed nią. Wiedział, co chciała zrobić. Sam też to kiedyś robił. Nieznajoma podniosła się na jego widok i spojrzała na niego zdezorientowanym wzrokiem. 
 - Mogę obejrzeć ranę? 
 Nieznajoma nawet nie odpowiedziała. Wyglądała na Koreankę, może nawet nie mówiła po amerykańsku? To chyba jednak byłoby mało prawdopodobne.
 - Nie. - warknęła i wstała z ławki.
 Brązowowłosy tylko przewrócił zniecierpliwiony oczami i uśmiechnął się blado. Nieznajoma nie odwzajemniła jego uśmiechu, tylko wpatrywała się w Vipera jak na idiotę, który najwyraźniej bez żadnego konkretnego powodu zamierzał wtrącać się w jej życie i naśladować jej psychiatrę, chodzącego za nią ciągle i śledzącego jej poczynania. 
 - Tylko chciałem sprawdzić, czy nie trzeba pomóc, a ty już się dąsasz! - prychnął Viper wyciągając w stronę nieznajomej rękę. - A tak w ogóle to Percy jestem. Zresztą powinnaś mnie znać, bo jestem alphą watahy, do której należysz. 
  Chłopak sam nie wiedział, czego ma się spodziewać. Okrzyków w stylu: "Och! Toż to wielki pan alpha we własnej osobie!" czy może tego, że dziewczyna chociaż się odezwie. Najwidoczniej jednak przedstawienie jej swojego imienia tylko pogorszyło sprawę, ponieważ nieznajoma wyglądała na jeszcze bardziej speszoną, niż była. 
 Bez żadnych wstępów wzięła to co miała, w tym zakrwawioną żyletkę i ominęła chłopaka. Brązowowłosego lekko to zniesmaczyło.W końcu..czyż to nie jest tak, że ludzie z depresją powinni trzymać się razem, niczym anonimowi alkoholicy? 
 - Ej! Czekaj! - zawołał chłopak, jednak dziewczyna tylko przyśpieszyła. 
  Percy postanowił włączyć tryb upierdliwego rzepu i przyczepić się do nieznajomej. Nie chciał, żeby ta pocięła się po raz kolejny i zemdlała, a potem wykrwawiła się na śmierć. 
  Nieznajoma zaczęła się niebezpiecznie chwiać. Właśnie teraz Percy zdał sobie sprawę, że powinien bardziej naciskać na członkinię swojej watahy. Kuźwa, ile razy miał mówić Darknessowi, żeby nowych kierował do niego, a nie przyjmował sam?! Chłopak podbiegł do niej i w ostatnim momencie chwycił ją, nim ta zdążyła upaść na chodnik. 
  - Teraz mi nie uciekniesz. - warknął przez zęby chłopak i położył Azjatkę na ziemi. Zaczął tamować swoją bluzą krwotok. 

Kimuś? Jak w jakimś kawale - spotykają się ludzie z depresją.. xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!