Tytania była na skraju załamania nerwowego, każdy by to widzial widzac
ja w takim stanie. Nie zabrdzo wiedziałam co mogę zrobić. Podeszłam do
Alfy i starałam sie ją pocieszyć, niechciałam się zamieniać w człowieka
żeby niezaówarzyła moich ran na ciele.
-Spokojnie, nic sie nie stało. Przecież wszyscy żyjemy, a to najważniejsze.
Wadera spojrzala na mnie.
-A jeśli uważasz że tak bedzie lepiej, to tak zrób.
Wiesz że cie będę wspierać i pilnować, prawda.
Dziewczyna spojrzała namnie, a ja sie ucieszyłam w głebi mając nadzieje
ze nie będę musiała sie przemieniać w człowieka. Ruszyliśmy przed siebie
niestety utykałam lekko na prawej przodniej łapie, ale zwaliłam to na
upadek przy lądowaniu. Robiłam wszystko by sie nie zorjetowała o moim
stanie, nie cjciałam jej jeszcze bardziej dobijac i zmartwieniami o
mnie. Ale wiedziałam ze w końcu zaówarzy że coś kręcę. Doszlismy do
źródła i wtedy Tytania sie przemieniła i zaówarzyłam że zaczeła się
zastanawiać dlaczego ja tego tez nie zrobiłam, mimo że lubie przebywac
tez w postaci ludzkiej.
-Kas coś się stało?
Spytała mnie wybijajac mnie w ten sposob z mpich przemyśleń.
-Co? Nie, a skądże taka myśl.
Usimiechnelam się nerwow.
-Widze że coś przedeman ukrywasz. Powiedz.
Pokiwałam przecząco głową.
-Kas.
-No dobrze.
Powiedziałam spoglądając na ziemie, po czym przemieniłam sie w
człowieka. Odrazu było widać róznorakie rany i wybrudzone krwia ubranie,
Tyt nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła.
-Nie, proszę nie płacz to nie twoja wina.
Powiedziałam podchodząc do niej, by następnie złapać ja za rękę. Podniosłam jej gwłowe bym mogła spojrzeć w jej oczy.
-Nie przejmuj się tym. Do wesela się zagoi.
Powiedziałam optymistycznie z usmiechem na twarzy, który skrywał
przeszywający mnie ból. Jednocześnie starajac sie pstrzymać drżenie nóg.
(Tytanio, nie badz zła)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!