Zebrałam szybko swoje rzeczy i podeszłam do Zdrajcy, który stał niedaleko, szczerząc się jak głupi do sera. Na ten widok parsknęłam śmiechem.
-No co? - obruszył się mężczyzna
-Nic, nic. Absolutnie nic - powiedziałam, dusząc w sobie chęć dalszego chichotania.
-Od czego zaczynamy? - zapytał po chwili, wciąż susząc zęby.
-Od domu mojego... przyjaciela - powiedziałam - Myślę, że on może nam pomóc - Zdrajca kiwnął głową -Mieszka niedaleko karczmy, więc... - Nie zdążyłam ani dokończyć, ani zaprotestować, bo zostałam wciągnięta w cień, a następnie w dziwną, ciemną i gęstą maź. Powstrzymałam w sobie żądzę mordu.
- Nigdy. Więcej. Tak. Nie rób. - powiedziałam, akcentując dobitnie każde słowo. Kiwnął głową. - Ten mój... przyjaciel nazywa się James. James Glasswind. Za kilka minut będziemy u niego - powiedziałam, ruszając na północ. Za kilka minut naszym oczom okazał się dom. A właściwie willa. Podeszliśmy do drzwi. Uniosłam dłoń i zapukałam grzecznie. Normalnie jak nie ja. Po chwili drzwi same się otworzyły. Bez zastanowienia weszłam do środka, a Zdrajca ruszył za mną. Naprzeciwko holu urządzonego w ogromnym przepychu, ale z wyczuciem stylu , były umieszczone ogromne schody, po których właśnie schodził właściciel posesji. Był dobrze zbudowany i miał wyraziste rysy twarzy. Oczy, o niespotykanym, fioletowo-niebieskim kolorze, były częściowo ukryte pod cieniem powstałym z bordowo-czarnych, nieco nastroszonych włosów. Miał na sobie czarny, idealnie dopasowany garnitur. Na mój widok rozłożył ręce.
-Elviś! - zmarszczyłam nos na to nielubiane przeze mnie przezwisko. Gdy zszedł ze schodów zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, z którego sprawnie się wyplątałam.
-Tak, ciebie też miło widzieć, Jem - powiedziałam. Mężczyzna klasnął w dłonie.
-A właśnie! Mam coś dla ciebie - sięgnął do wewnętrznej kieszeni i wyciągnął złożony kawałek papieru. - To ten list, a raczej odpowiedź ma niego. Zawiera wszystko, o co prosiłaś, chociaż - spojrzał wymownie na Zdrajcę - nie sądzę, żeby Ci się to teraz przydało. Ale jak sądzę, przychodzicie po coś konkretnego, czyż nie? - kiwnęłam głową - W takim razie zamieniam się w słuch.
-My... Szukamy kogoś takiego jak Zdrajca - pokazałam głową w jego stronę - Jestem pewna, że twoje moce mogą nam pomóc.
-Tak... Myślę, że to możliwe - przyjrzał się badawczo mojemu towarzyszowi. - Poczekajcie tu chwilę, zaraz wszystko przygotuję - powiedział, po czym odszedł w znanym tylko sobie kierunku.
-Kim on jest? Jakie ma moce? - szepnął do mnie Zdrajca.
-Jest magiem, tak jak ja. Może nas wysłać.
-Dokąd?
-Tam, gdzie wszystko się zaczęło. Do przeszłości. Oczywiście tylko na jakiś czas. Dzięki temu będziemy mieli możliwość dowiedzieć się czegoś ciekawego. Co ty na to?
-...
(Zdrajca? Jak tam ci się podoba pomysł Ev?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!