-Trzeba coś z tym zrobić - powiedziałam.
-Ale co?
-Hmmm... Może spróbuję zamknąć oczy? Wtedy nie będę co prawda nic widzieć, ale może przestanę mieć halucynacje... - zamknęłam oczy i zaczęłam krążyć po sali. Zdrajca szedł za mną. Starałam się nie wywrócić i można powiedzieć, że mi się udało. Dotarłam do ściany. Dotknęłam jej dłońmi; była gładka i zimna. Ciężko było mi stwierdzić z czego jest wykonana. Zaczęłam przesuwać się wzdłuż niej. Po chwili byłam już prawie pewna, że komnata jest okrągła. Gdy dotarłam do któregoś momentu, poczułam coś dziwnego. Jakiś zapach, jakby cynamonu i wanilii.
-Czujesz to? - zapytałam.
-Tak - odpowiedział głos tuż za mną, sprawiając, że podskoczyłam - jakby... gorącej czekolady.
-Nie... O żesz jasny gwint. - parsknęłam zirytowana. - Bawi się z naszym węchem. Musimy się spieszyć, bo inaczej może być za późno. W takim razie co zrobimy? - otworzyłam oczy i odwróciłam się, ale zamiast mężczyzny zobaczyłam tylko pustkę.
-Zdrajca?! - zawołałam w przestrzeń. I właśnie wtedy zapadła ciemność.
(Zdrajca? Gdzie Cię wywiało?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!