Łaziłem sobie gdzieś. Tak wyszedłem i lazłem nawet nie wiem gdzie.
Pamiętam, że było sporo drzew i nie dawno padał deszcz... Było to widać
doskonale. Ziemia była mokra, co spowodowało dużą ilość błota. Okolica
momentalnie zamieniła się w bagno. Trzeba wspomnieć, że byłem pod
postacią człowieka, a traf chciał, że wpadłem do kałuży błotnej. Nie
byłej jakiej kałuży, sięgała mi chyba do pasa. Westchnąłem głęboko,
zażenowany zaistniałą sytuacją. Teraz mogło tylko znowu zacząć padać. No
i tak się po chwili stało. W tym czasie zdążyłem wyjść z bagna, a gdy
poczułem zimne krople wody opadające na moją głowę nie mogłem się
powstrzymać od przekleństw. Kląłem tak dobre kilka sekund aż w pewnym
momencie lekko się upoiłem. Złość raczej nie pomoże mi się umyć...
(ktooś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!