Portal, prze teleportował mnie na deltę znaczy suchą deltę.
Nie przejmowało mnie to, że na delcie jest susza.
- Gdzie, JESTEŚ BERBALIOXIE!
Pobiegł, do mnie jakiś wilk.
Na pewno jest z watahy karmazynowej nocy pomyślałem.
- Czego? ode mnie chcesz?
- Przysłała, mnie alfa masz zadanie od niej.
- COO?! jakie?
Ixesmundus, zaryczał ale ja nie usłyszałem jego ryczenia.
- Musisz, zabić dowódce armii robo-krukonów. Poznasz go po białym kapturze.
- Robo? krukoni?
O co mu chodzi? jakie robo krukony? Spytałem się, w myślach.
Nastała, cisza aż po chwili wilk zaczął mówić.
- Są, też normalni ale ich Berbaliox uwięził z demonicą. Twój wróg, zrobił ich.
- BERBALIOX więzi demonicę? naprawdę?
a może nie wiesz, że z nią współpracuję? co?
Basior zrobił, kwaśną minę a potem usiadł.
- Poczekaj... gdzie są wszyscy?
- Ehh, długa historia.
Basior spojrzał, na mnie.
Pewnie chce coś powiedzieć
- Mów.
Usiadłem, koło nie go.
Zaczął mówić.
- Nie nie! Berbaliox nie współpracuje z nią! nikt z watahy nie wie nic o planie Berbalioxa nawet nie wiedzą kim jest....
- MÓW!
- No! gadam! musisz zabić dowódce wojska krukonów.
- Nie powtarzaj.
- Okej.
- To się zabieram do roboty.
Wilk sobie poszedł.
A ja poszedłem w inną stronę na północ.
- Lepiej będzie się latało.
Powiedziałem i zamieniłem, się w pegaza.
Ciąg dalszy! nastąpi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!