OD Aarona

Białowłosy przeturlał się po ziemi, unikając ciosu. Szybko wstał i zaczął biec. Zatrzymał się przy najbliższym drzewie i oparł się o nie, ciężko dysząc. Przycisnął lewą rękę do brzucha i biorąc głęboki wdech wbiegł w las. Obejrzał się dopiero po paru kwadransach biegu. Rozejrzał się wokoło i ponownie poczuł obrzydliwy odór spalonego plastiku.
- Moglibyście w końcu odpuścić! -wrzasnął cofając się parę kroków.
Wyciągnął pistolet i wycelował przed siebie. Usłyszał kolejny świst i upadł na ziemię, wypuścił z ręki broń. Dotknął nogi, a zaraz potem spojrzał na dłoń. Ręka była cała we krwi. Policja z tarczami zaczęła otaczać chłopaka. Zamiast ludzi, widział czerwone jednostki. Wzrok pod wpływem adrenaliny sam przybrał inny wymiar.
- Pierdolone odciski palców... Teraz to nawet trupa nie można obejrzeć. - burknął sam do siebie.
Źrenice Aarona zwiększyły się zakrywając tęczówki, a wokół niego powstała ściana ognia. Nie chciał wzbudzać podejrzeń, ale regeneracja nie chciała zadziałać od razu. Chłopak nie potrafiłby, wyobrazić sobie złapania. Przeszedł przez ścianę z tarcz, spalając niektórych policjantów i znowu przyśpieszył kroku. Użycie mocy spowolniło regenerację, ale było jedynym możliwym wyjściem z sytuacji. W biegu przybrał wilczą postać i wbiegł do najbliższej jamy. Przeczekał odgłos kroków WBI i wszedł głębiej do jamy.
Sufit kryjówki był niezwykle wysoko, więc białowłosy przemienił się w człowieka. Nie zdziwiło go wyposażenie "mieszkanka". Tak więc znalezienie bandażu w jednej z kamiennych półek nie było zbyt ciężką czynnością. Opatrzył rany na nodze i brzuchu i wykończony opadł na ziemię. Dopiero teraz zobaczył świecące oczy, nie spuszczające wzroku z jego osoby.
-Przeszkadzam ci w czymś? -warknął, opierając głowę o ścianę jamy.

(Ktosiu o świecących oczkach? XD Ktoś chce popisać z Aaronkiem?)