Białowłosy wszedł na teren jednej z opuszczonych wiosek.
Nagroda za zamordowanie Skull Death była mu całkiem potrzebna, więc wziął
zadanie bez większego przeglądania raportów. Nie wiedział o przeciwniku nic,
poza tym, że znajduje się w tym „miasteczku". Chłopak przemienił się w
wilka, aby lepiej poczuć obecność innego osobnika. Bezgłośnie wbiegł do słomianki
i spoglądnął przez szparę pod drzwiami. Odsunął się parę kroków, widząc mocno
poturbowanego trupa. Aaron nie przepadał za widokiem flaków na wierzchu.
Otworzył drewniane drzwi i zmieniając postać na ludzką, zszedł po zniszczonych
schodach.
- Miło poznać. - odwrócił się na pięcie, machając do nowo poznanego „wilka".
- Kzsch. - usłyszał w odpowiedzi.
- Bardzo nie ładnie mówić z jedzeniem w pysku. - mruknął, przeczesując włosy ręką.
Potwór wypluł rękę człowieka i wlepił swoje oczy w Aarona.
- Przekonajmy się, kto kogo pokona. Tylko proszę, odłóż te flaki na bok albo chodźmy gdzie indziej. - powiedział z obrzydzeniem i zawrócił.
Bestia cofnęła się parę kroków i wykonała skok na białowłosego. Osiemnastolatek wyciągnął z kieszeni scyzoryk i błyskawicznie zareagował, niestety zbyt późno. Skull Death przycisnął dewianta do ziemi, wbijając swoje szpony w jego ramiona.
- Świetnie, dorównujesz mi szybkością. - wyszczerzył się w bolesnym uśmiechu. - Tylko, mógłbyś zabrać te pazury. Trochę kolidują z moją regeneracją. - warknął sarkastycznie. - W takim razie została mi tylko jedna szansa... - burknął do siebie.
Przemienił się w wilczą postać i wgryzł się w łapę bestii, wykorzystując chwilę na ucieczkę.
- Zaraz twoje życie zostanie zakończone... Ale przez ciebie, znowu będę musiał wydawać na bandaże. - zawarczał, wykonując kilka kroków w tył. - Zajebię cię z całą moją siłą, tak żebyś wiedział.
Basior przygryzł wargę, przełknął ślinę i spojrzał na chwiejącego się wilka. Trucizna zadziałała, więc niedługo jego organy zostaną sparaliżowane. Aaron przyjrzał się swojemu wrogowi jeszcze raz i zaczął ponowną konwersację.
- Powiedziałem, że nie interesuje mnie walka tutaj. - mruknął. - Ale skoro, tak bardzo się do niej pałasz, to czemu nie? Powalczmy!
Wilk rzucił się na podnoszącą się bestię, przewalając ją ponownie na ziemię. Najechał palcem na spust i zaczął strzelać, tworząc wzór serca z kul na boku zwierzęcia.
- Nie martw się, zaraz zginiesz. - uśmiechnął się, nakładając na twarz maskę. - Jak nie uda mi się ciebie zabić, umrzesz w większych męczarniach.
„Wilk” wstał, chwiejąc się i ponownie usiłował rzucić się na Aarona.
- Nie masz już siły? Biedaczysko... - powiedział, kucając obok potwora. - Kule były zatrute - szepnął, przychylając się bliżej. - Tak samo jak ugryzienie. - zaczął się śmiać.
Naciął sztyletem skórę potwora i przejechał narzędziem aż do szyi. Powoli zaczął odcinać głowę Skull Death.
- Powiedz dobranoc... - położył palec na ustach i przykrył martwe ciało białym kocem.
Oderwał głowę i lekko chwiejąc się, wstał. Chwycił odciętą część i wyszedł z terenu opuszczonej wioski.
- Miło... Było... Poznać. - mruknął, kierując się w stronę lasu. - Teraz serio trzeba będzie kupić te bandaże.
- Miło poznać. - odwrócił się na pięcie, machając do nowo poznanego „wilka".
- Kzsch. - usłyszał w odpowiedzi.
- Bardzo nie ładnie mówić z jedzeniem w pysku. - mruknął, przeczesując włosy ręką.
Potwór wypluł rękę człowieka i wlepił swoje oczy w Aarona.
- Przekonajmy się, kto kogo pokona. Tylko proszę, odłóż te flaki na bok albo chodźmy gdzie indziej. - powiedział z obrzydzeniem i zawrócił.
Bestia cofnęła się parę kroków i wykonała skok na białowłosego. Osiemnastolatek wyciągnął z kieszeni scyzoryk i błyskawicznie zareagował, niestety zbyt późno. Skull Death przycisnął dewianta do ziemi, wbijając swoje szpony w jego ramiona.
- Świetnie, dorównujesz mi szybkością. - wyszczerzył się w bolesnym uśmiechu. - Tylko, mógłbyś zabrać te pazury. Trochę kolidują z moją regeneracją. - warknął sarkastycznie. - W takim razie została mi tylko jedna szansa... - burknął do siebie.
Przemienił się w wilczą postać i wgryzł się w łapę bestii, wykorzystując chwilę na ucieczkę.
- Zaraz twoje życie zostanie zakończone... Ale przez ciebie, znowu będę musiał wydawać na bandaże. - zawarczał, wykonując kilka kroków w tył. - Zajebię cię z całą moją siłą, tak żebyś wiedział.
Basior przygryzł wargę, przełknął ślinę i spojrzał na chwiejącego się wilka. Trucizna zadziałała, więc niedługo jego organy zostaną sparaliżowane. Aaron przyjrzał się swojemu wrogowi jeszcze raz i zaczął ponowną konwersację.
- Powiedziałem, że nie interesuje mnie walka tutaj. - mruknął. - Ale skoro, tak bardzo się do niej pałasz, to czemu nie? Powalczmy!
Wilk rzucił się na podnoszącą się bestię, przewalając ją ponownie na ziemię. Najechał palcem na spust i zaczął strzelać, tworząc wzór serca z kul na boku zwierzęcia.
- Nie martw się, zaraz zginiesz. - uśmiechnął się, nakładając na twarz maskę. - Jak nie uda mi się ciebie zabić, umrzesz w większych męczarniach.
„Wilk” wstał, chwiejąc się i ponownie usiłował rzucić się na Aarona.
- Nie masz już siły? Biedaczysko... - powiedział, kucając obok potwora. - Kule były zatrute - szepnął, przychylając się bliżej. - Tak samo jak ugryzienie. - zaczął się śmiać.
Naciął sztyletem skórę potwora i przejechał narzędziem aż do szyi. Powoli zaczął odcinać głowę Skull Death.
- Powiedz dobranoc... - położył palec na ustach i przykrył martwe ciało białym kocem.
Oderwał głowę i lekko chwiejąc się, wstał. Chwycił odciętą część i wyszedł z terenu opuszczonej wioski.
- Miło... Było... Poznać. - mruknął, kierując się w stronę lasu. - Teraz serio trzeba będzie kupić te bandaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!