Słońce
świeciło mi prosto w oczy. Gdy zasłoniłem światło, zacząłem
się rozglądać w koło. Po mojej prawej leżała Sarah. Nie mogłem
się ruszyć, gdyż przygniotła mi moją prawą łapę. Musiałem
jakąś ją obudzić, ponieważ miałem parę rzeczy do wykonania.
- Sahro..
Sahro...- mówiłem
jej lekko do ucha, by nie musiała się od razu cała budzić.
Starałem się lekko przesunąć dziewczynę, ale nie dało się.
Zacząłem mówić
trochę głośniej i wreszcie wilczyca zaczęła marszczyć oczy.
Była to dla mnie informacja, że ją obudziłem. Podniosła głowę
i spojrzała na mnie. W momencie, gdy nasze oczy się spotkały,
uśmiechnąłem się do niej i ją pocałowałem.
- Mogę
wstać?- zadałem pytanie, kiedy zaczęła mi drętwieć łapa.
- Nie.-
odpowiedziała Sarah, po czym zaczęła się jeszcze bardziej
uśmiechać. Nagle uśmiech z mojej twarzy zniknął i mocno
wyciągnąłem łapę. Dziewczyna obróciła
się i zaczęła na mnie krzyczeć.
- Czemu
to zrobiłeś?!- wstała zdenerwowana i niezbyt przyjaźnie
nastawiona.
- Muszę
coś upolować. Nie jesteś głodna?- spytałem zdziwiony, jakby
oczekiwano czegoś ode mnie.
-
N-No jestem.. A-Ale proszę, zostań ze mną..- po tych słowach
Sarah zrobiła się trochę bardziej nieśmiała. Oczy spuściła na
dół,
a uśmiech z jej twarzy zniknął. Spojrzałem na nią i podszedłem
do niej powoli, gdyż wiedziałem, że coś się stało.
- Sahro,
co się stało?- spytałem zmieszany, nie będąc pewien, co jest na
rzeczy.
-
Kiris.. Możemy jeszcze chwilę poleżeć?- spojrzała na mnie swoimi
niebieskimi oczami. Wyglądała pięknie, jej czarne futro pięknie
mieniło się pod wpływem promieni słońca i nie mogłem oderwać
od niej wzroku.
- Oczywiście Sahro.- powiedziałem, nie mogąc nawet zaprzeczyć.
Oboje położyliśmy się, patrząc na siebie.
Po
godzinie wstaliśmy i ruszyliśmy przed siebie. Nie mieliśmy
określonego celu, co więcej nie planowaliśmy go mieć. Do czasu aż
przed nami ukazała się łąka, lecz nie była to zwykła łąka. Na
horyzontach znajdowały się drzewa, do których
dojście
zajęłoby cały dzień. Trawa rozciągała się na całą szerokość
polany. W naszych oczach można było dostrzec zachwyt i zauroczenie
samom lokacją. Nagle Sarah ruszyła do przodu i w biegu krzyknęła.
-
Nie złapiesz mnie!- po czym ruszyłem za nią. Na naszych ustach
widniał wielki uśmiech, a w głowie jedna myśl. Jesteśmy wolni.
Gdy
na naszych oczach z każdej strony widniał oddalony las, zaczęło
się ściemniać. Usiedliśmy obok siebie i Sarah w tym momencie
położyła głowę na mnie.
- Nocujemy
dzisiaj tutaj?- i bez zwlekania odpowiedziałem.
- Tak.-
Po tej odpowiedzi nagle przeszedł mnie dreszcz. Niespokojnie
rozejrzałem się po trawach. Poczułem, że ktoś nas obserwuje i to
nie był królik
czy może
jakaś sarna. Może i łąka jest piękna, ale czy jest bezpieczna w
nocy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!