Strony

23 marca 2017

"Łąka" Od Kirisa C.D Sarah

Słońce świeciło mi prosto w oczy. Gdy zasłoniłem światło, zacząłem się rozglądać w koło. Po mojej prawej leżała Sarah. Nie mogłem się ruszyć, gdyż przygniotła mi moją prawą łapę. Musiałem jakąś ją obudzić, ponieważ miałem parę rzeczy do wykonania.
- Sahro.. Sahro...- mówiłem jej lekko do ucha, by nie musiała się od razu cała budzić. Starałem się lekko przesunąć dziewczynę, ale nie dało się. Zacząłem mówić trochę głośniej i wreszcie wilczyca zaczęła marszczyć oczy. Była to dla mnie informacja, że ją obudziłem. Podniosła głowę i spojrzała na mnie. W momencie, gdy nasze oczy się spotkały, uśmiechnąłem się do niej i ją pocałowałem.
- Mogę wstać?- zadałem pytanie, kiedy zaczęła mi drętwieć łapa.
- Nie.- odpowiedziała Sarah, po czym zaczęła się jeszcze bardziej uśmiechać. Nagle uśmiech z mojej twarzy zniknął i mocno wyciągnąłem łapę. Dziewczyna obróciła się i zaczęła na mnie krzyczeć.
- Czemu to zrobiłeś?!- wstała zdenerwowana i niezbyt przyjaźnie nastawiona.
- Muszę coś upolować. Nie jesteś głodna?- spytałem zdziwiony, jakby oczekiwano czegoś ode mnie.
- N-No jestem.. A-Ale proszę, zostań ze mną..- po tych słowach Sarah zrobiła się trochę bardziej nieśmiała. Oczy spuściła na dół, a uśmiech z jej twarzy zniknął. Spojrzałem na nią i podszedłem do niej powoli, gdyż wiedziałem, że coś się stało.
- Sahro, co się stało?- spytałem zmieszany, nie będąc pewien, co jest na rzeczy.
- Kiris.. Możemy jeszcze chwilę poleżeć?- spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami. Wyglądała pięknie, jej czarne futro pięknie mieniło się pod wpływem promieni słońca i nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- Oczywiście Sahro.- powiedziałem, nie mogąc nawet zaprzeczyć. Oboje położyliśmy się, patrząc na siebie.

Po godzinie wstaliśmy i ruszyliśmy przed siebie. Nie mieliśmy określonego celu, co więcej nie planowaliśmy go mieć. Do czasu aż przed nami ukazała się łąka, lecz nie była to zwykła łąka. Na horyzontach znajdowały się drzewa, do których dojście zajęłoby cały dzień. Trawa rozciągała się na całą szerokość polany. W naszych oczach można było dostrzec zachwyt i zauroczenie samom lokacją. Nagle Sarah ruszyła do przodu i w biegu krzyknęła.
- Nie złapiesz mnie!- po czym ruszyłem za nią. Na naszych ustach widniał wielki uśmiech, a w głowie jedna myśl. Jesteśmy wolni.

Gdy na naszych oczach z każdej strony widniał oddalony las, zaczęło się ściemniać. Usiedliśmy obok siebie i Sarah w tym momencie położyła głowę na mnie.
- Nocujemy dzisiaj tutaj?- i bez zwlekania odpowiedziałem.

- Tak.- Po tej odpowiedzi nagle przeszedł mnie dreszcz. Niespokojnie rozejrzałem się po trawach. Poczułem, że ktoś nas obserwuje i to nie był królik czy może jakaś sarna. Może i łąka jest piękna, ale czy jest bezpieczna w nocy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!