14 lutego 2017

Od Zdrajcy cd. Evangeline

- Myślę... - zaczął niepewnie, dokładnie ważąc każde słowo. - Myślę, że to by było nie w moim stylu. Znaczy zostawić cię tam. - Zamilkł na chwilę. Niespodziewanie w jego oczach zatańczyły rozbawione iskierki. - Poza tym umarłabym z ciekawości, gdybym się nie dowiedziała, kim jest Will. A cóż. Gdybym cię tam zostawił pewnie byś mi nie odpowiedziała.
- Tylko tyle? - spytała Evangeline. 
- Czy potrzeba poważniejszego powodu, by ocalić przyjaciela? - Zdrajca spojrzał patrzył w przestrzeń, na nieszczęście owa "przestrzeń" gwałtownie urywała się na najbliższej ścianie jaskini.
- Od kiedy niby jesteśmy przyjaciółmi? - parsknęła dziewczyna, choć nie wyglądała na specjalnie pogniewaną.
- Chociażby od momentu, w którym uratowałaś mi życie, a potem ja uratowałem twoje, a potem... - Machnął ręką w powietrzu. W ciągu tych paru godzin cały brak zaufania w stosunku do dziewczyny jakby wyparował. Cóż... chyba tym, co najbardziej zbliża ze sobą ludzi jest niebezpieczeństwo, a towarzysze ostatnimi czasy przeżyli ich razem całkiem sporo. Gwałtownie czarnowłosy zasępił się nieco. - A nawet jeśli nie jesteśmy, to nie musisz mnie wyprowadzać z błędu. - I gwałtownie znów mu się poprawił nastrój. - To co? Teraz moja kolej! To... - Zdrajca urwał, jakby zakłopotany. Niemal było widać jak z dużą prędkością pracują trybiki w jego mózgu. - Dobra, poddaję się. Nie wiem o co cię zapytać.
(Ev? Wybacz, że tak długo. Wczoraj nie byłam w stanie pisać :/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits