Gdy tylko usłyszałam głos basiora poderwałam się, a raczej podniosłam łeb, Osłupiałam.. ale z drugiej strony on był taki mrraśny mrrr... Nie wiem czy bardziej byłam sparaliżowana ze strachu czy bardziej z jego wyglądu ale.. w końcu coś z siebie wydusiłam.
-A.. aaa.. Anubis?
Popatrzył na mię wściekle po chwili powiedział:
-No więc?! jak to wytłumaczysz?! hmm?!-warkną głośniej ukazując białe kły.
-Anubis...-jakoś nie miałam siły nic innego powiedzieć.
Westchnęłam. Widziałam że jest wściekły ale cóż. Nie dziwie się mu. Zeskoczyłam z gałęzi i stanęłam koło niego. Mimo faktu że nie urósł za dużo był wyższy ode mię i to mie z jednej strony przerażało miał przewagę.
-Masz mi coś do powiedzenia?!-ponownie warkną chcąc ode mie coś wydusić lecz ja milczałam. w końcu nie wytrzymał i rzucił się na mię. Po chwili znalazłam się pod nim dziwne uczucie bardzo dziwne, przybył mię mocno do ziemi. Chyba dostał fantazji bo popatrzył jakoś dziwnie na mię.. Nie żebym go od razu oskarżała że chce mię "zaliczyć".... ŻE CO KUFA O CZYM JA MYŚLĘ?!
-Anuuu... Proszę Cię zejdź ze mię....-Powiedziałam przyciszonym głosem.
Basior ogarną się popatrzył na mię i zszedł ze mie.
-Przepraszam poniosło mie...- Westchną- Ale dlaczego to zrobiłaś?
- Mam być szczera?
-Tak.
-to jest trochę bardziej skomplikowane.. Anu...
-Czyli?-przekręcił łeb-
-Eh jak tak bardzo Cię to interesuje: PODOBASZ MI SIĘ.
Po tych s łowach odeszłam dość żwawo.
(Anu? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!