09 maja 2016

Od. Lucasa c.d Hikaru

" Nie... Tylko nie to... " pomyślałem zaciskując pięść. Już się zaczęło... Żądza krwi i śmierci. Spojrzałem na dziewczynę i uśmiechnąłem się psychopatycznie. Dlaczego mnie nie posłuchała!? Wyjąłem sztylet. Dziewczyna odskoczyła. Ja ruszyłem na nią pędem. Potem usłyszałem odgłos za moimi plecami. Odwróciłem głowę aby sprawdzic co to. Szklanka... Zanim zdąrzyłem cokolwiek zrobić oberwałem krzesłem i straciłem przytomność... Kiedy się obudziłem już na szczęście nie byłem opętany. Spojrzałem zdezorientowany na dziewczynę i wstałem.
- Może zacznijmy od początku... Jestem Hikaru, a ty? - zapytała.
- Lucas... - wyszeptałem i odłożyłem złamane na pół krzesło. Usiedliśmy w milczeniu.
- Przepraszam... - powiedziałem patrząc pustym wzrokiem na szklankę z alkocholem. Dziewczyna kiwnęła głową.
- Opętany? - zapytała spoglądając na mnie. Westchnąłem i kiwnąłem głową...
- Przez kogo? - zapytała ponownie... Jaka ona jest ciekawska...
- Przez przyjaciela... - powiedziałem... - Teraz wiesz dlaczego kazałem ci wyjść? - zaptałem uśmiechając się.
- Tak... - powiedziała. Pokręciłem tylko głową.
- To może w ramach przeprosin dasz się namówić na drinka? - zapytałem uśmiechając się...
- O nie, nie... Alkochol źle na mnie działa... - powiedziała kręcąc głową.
- Nalegam... - powiedziałem wyjmując portfel... Hikaru westchnęła, ale po moich namowach się zgodziła... Zamówiłem dwa drinki... Podałem jeden dziewczynie. Zaczęliśmy pić w ciszy...
- Mocny... - Hikaru wyszeptała wykrzywiając się... Dla mnie drink był normalny. Jestem przyzwyczajony do mocnych alkocholi... Widać, że ma słabą głowę... Po wypiciu zaczęła mamrotać i śmiać się do siebie. Westchnąłem...
Zamówiłem sobie jeszcze drugiego.
- A ja? - uśmiechnęła się. Pokręciłem głową.
- Proszę... - powiedziała.
- Żeby potem nie było na mnie... - powiedziałem i podałem dziewczynie drinka. Po wypiciu wstałem z miejsca i kiedy byłem już przy drzwiach usłyszałem huk... Spojrzałem za siebie. To była Hikaru... Leżała na podłodze.
- Wiedziałem, że tak będzie... - westchnąłem. Podeszłem do niej i wziąłem ją na ręce. No już nie będę takim chamem i jej tu nie zostawię. Przeteleportowałem się do mojego domu i położyłem ją na łóżku. Jestem ciekawy jak zareaguje jak dowie się, że jest w moim domu... Ale tym pomartwię się później. Chwilę po tym do pokoju weszła Ishi.
- Twoja kolejna ofiara? - zapytała opierając się o futrynę. - Jest z naszej watahy debilu! Jeśli ją tkniesz... Zamorduję! - powiedziała i odeszła. Przewróciłem oczami. Usłyszałem trzask drzwi. Usiadłem przy pianinie i zacząłem grać. Ta... Świetnie... Demon grający na pianinie...

( Hikaru? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits