Od. Prim c.d Kasai

Jednak została opętana. Jezu, jaka ona biedna...
Zadzwoniłam do Shirijno aby coś zrobił. W tym czasie próbowałam coś zrobić aby go spowolnić. Ruszyłam na niego, ale on z nieludzką siłą mnie odepchnął. Z głośnym trzaskiem uderzyłam o ścianę aż posypał się tynk. Na szczęście przyszedł Shin i udało mu się uwolnić Kas...
- Moja głowa... - jęknęłam z bólu...
- Kas przepraszam, że nie mogę pomóc... - szepnęłam i straciłam siłę na podniesienie się, ale nie mogłam pozwolić na to, że Kas sama musi sobie dać radę. Nagle usłyszałam krzyki i ujrzałam, że Kas pozbyła się demona ze swojego ciała, ale niestety demon stał tuż obok niej. Zebrałam siły i wstałam. Utykając doszłam do Kasai...
- Prim! Nic ci nie jest?! - zapytała nie zwracając uwagi na podchodzącego demona.
- Nic spokojnie... - szepnęłam uśmiechając się. Demon był coraz bliżej uśmiechając się, już był gotów aby ponownie zawładnąć ciałem dziewczyny.
- Ty świnio! - krzyknęłam uderzając pięścią w twarz demona. Dotykając go zobaczyłam wszystkie osoby, które kiedyś opętał. W tym czasie przeszedł mnie przeszywający ból. Krzyknęłam aż z moich oczu poleciały łzy. Opadłam na podłogę. Demon kontynuował atak na Kas. Wstałam i zasłoniłam dziewczynę.
- Prim co ty robisz! Dam sobie radę! Nie masz sił! - krzyknęła i próbowała mnie odepchnąć. Spojrzałam na nią a ona spuściła głowę...
- Nie pozwolę ci jej skrzywdzić! - krzyknęłam uderzyłam go ponownie. Jęknęłam z bólu kiedy w tym czasie demon znikł. Wszedł w ciało Kas. Jej oczy zaświeciły czerwienią.
- To jeszcze nie koniec... - wyszeptała to znaczy on wyszeptał. Ja jak zawsze straciłam przytomność.
***
Otworzyłam oczy i ujrzałam Kasai.
- C-c-co się stało? - szepnęłam do Kas.
- Heh... Długo opowiadać... - powiedziała. - Przepraszam... To moja wina, że się tu znalazłaś... - powiedziała spuszczając głowę.
- Spokojnie... to nie twoja wina... Przejdziemy to razem... - powiedziałam uśmiechając się do niej.

( Kas? )