Strony

11 kwietnia 2016

Od. Prim c.d Kasai

O mój Boże... Jaki to był zwariowany dzień... Tyle się działo... Ale to minęło...
Wstałam z łóżka zaspana ledwo patrząc na oczy. Jak zawsze rano miałam rozczochrane włosy i worki pod oczami...
- Mój Boże... Jak ja wyglądam... - powiedziałam załamana do samej siebie. Przeglądałam się w lustrze dłuższą chwilę, aż zakręciło mi się w głowie.
- Aaaa! Moja głowa.... to na pewno psychometria daje się we znaki... - mruknęłam do siebie. Poszłam zrobić sobie śniadanie. Wypiłam z trzy kawy, wzięłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Miałam ochotę iść do sklepu po nowe tiule itd. Gdy mijałam drugą ulicę spotkałam Kasai...
- Kas! Hej! - krzyknęłam do niej machając ręką... Teraz nauczyłam się kontrolować słońce emocjami więc na zachmurzonym niebie przestało padać i pojawiło się słońce...
- Hej... - powiedziała nie zwracając na mnie uwagi. Kas wyglądała trochę dziwnie, jakby coś ją dręczyło... Czyżby znowu była opętana jak wczoraj? Nie wiadomo... Było trzeba się upewnić...
- Kas... Zaczekaj! - zatrzymałam ją. dziewczyna się odwróciła i spojrzała na mnie pustym wzrokiem...
- Co jest? Coś się stało? - zapytałam dotykając jej ramienia. Nie miałam pojęcia, że dotykając jej zobaczę to... Demon... Shadow... Co? Znowu jest nękana?
- Nic mi nie jest... Naprawdę... - starała się uśmiechnąć, ale to jej się nie udało.
- Nie sądzę... - spojrzałam na nią. - Już wszystko wiem... - powiedziałam.
- A no tak... - powiedziała spuszczając głowę.
- Przede mną nie musisz nic ukrywać... - uśmiechnęłam się do niej, a ona go odwzajemniła.
- No to co? Powiesz jak było? - zapytałam...
- Dobrze... - odpowiedziała...
***
Po długich rozmowach...
- No więc może pójdziemy na zakupy? Tak na rozluźnienie sytuacji... Wybierzesz sobie materiał, a ja ci coś uszyję, zgoda? - zapytałam.
- Zgoda... - dziewczyna oznajmiła i ruszyłyśmy w stronę sklepu.
Kiedy szłyśmy i tak coś ją męczyło, widziałam to i trochę się o nią bałam o to, że może coś się jej stać. Kiedy weszłyśmy do sklepu pokupowałyśmy pełno ciuchów i różnych niepotrzebnych rzeczy. Materiały były kupione...
- Może pójdziemy do kafejki? Muszę napić się kawy... - zaproponowałam.
- A ile dziś już piłaś? - zapytała.
- Trzy... To u mnie normalne. - uśmiechnęłam się do niej, a potem spojrzałam się na nią pytająco.
- Idziemy. - oznajmiła.
Znając moje uzależnienie od czekolady zamówiłam torcik czekoladowy, a Kas? Sernik... Gadałyśmy i gadałyśmy gdy nagle zrobiło się ciemno na dworze...
- Już ciemno?! Przecież to dopiero 14:34! - krzyknęłam, ale byłam też zaniepokojona ponieważ nie mogłam przywołać słońca...
- Kas? - spojrzałam na dziewczynę ponieważ miała dziwny wyraz twarzy. Miałam złe przeczucia...

( Kas? Nie wiem czy lubisz sernik... )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!