Chłopak przyległ do mnie całym swoim ciałem, widocznie bawiła go ta cała
sytuacja. Chłopak wciągał mój zapach po czym liznął mnie po karku, aż
cała wzdrygnęłam.
-Mam dość tego!
Powiedziałam w duchu. Otoczył mnie szaro czerwony ogień który zaatakował
basiora a ten odskoczył do tyłu blokując atak mieczami. Odskoczyłam odwracając się do mężczyzny, moje ciało praktycznie prawie całe było
pokryte łuskami.
Chłopak stał na przeciwko mnie miecz który trzymał w prawej ręce oparł na swoim ramieniu tak by jego ostrze było za jego plecami.
-Jak się nazywasz?
Spytał z szaleńczym uśmiechem.
-Nyki a ty?
-Enkas!
Paczył na mnie jak stałam przy rozszarpanych ciałach wilków.
Oblizał Istanbul po czym ruszył na mnie, w ostatniej chwili ominęłam jego ostrzec
-Uuu było blisko.
-Szkoda.
Chłopak zaczął mnie znowu atakować, potknęłam się o duży przez co co wylądowałam pod dość dużym i szerokim drzewem .
-Haha...Komu tu szczęście nie dopisuje!
Enkas zamachną się mieczami po czym przebił mi nimi ręce, tym samym przybijając je do drzewa.
-Wiedziałam że mam minimalne szanse do wygrania z nim nawet jeśli chodzi o ucieczkę to i tak by mnie złapał chyba że nie...
Myślałam. Basior odwrócił się ode mnie podszedł do trucheł tamtych wilków
coś z nimi robił. Po czym wrócił do mnie i zaczął coś bazgracz pomnie ich krwią.
-Ha wiem!
Basior zdziwił się na te słowa.
-Co wiesz?
-Faktem jest to że jesteś demonem, a wojnę lub raczej zabijanie masz w
krwi, ale oprócz tego lubisz się bawić swoją zwierzyną że się tak ujmę.
Demonek był z lekka zaskoczony.
(Enkas ty demonie, co ty NA TO?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!