Wzdrygnąłem się. Sądziłem, że uderzenie plecakiem będzie bardziej
bolesne. W torbie miałem jeszcze kilka ziół, głównie na rany. Ostrożnie
wsadziłem kilka paczuszek, zawsze mogły się przydać. Nie do końca
rozumiałem co się dzieje, ale starałem się nie sprawiać takiego
wrażenia. Darkness wyglądał na przejętego, tak jakby się czymś
stresował. To do niego niezbyt podobne. Westchnąłem. Rozkazał zmienić mi
się w wilka, nie protestowałem. Nagle pojawiliśmy się w dziwnym
miejscu, najprawdopodobniej w innym wymiarze. Na ziemi leżała Tytania,
obok niej Raz. Nigdy nie widziałem go tak zrozpaczonego, podbiegł do
niej i od razu wziął czarnowłosą w ramiona. Nagle "zabierz mnie",
zapamiętam ten moment do końca mojego życia. Co mogłem uczynić w tej
sytuacji? Byłem (i zresztą dalej jestem) jedynie zwykłym tchórzem.
Wziąłem Tytanię na ręce, teleportowałem się do mojego domu. Podbiegłem
do szafki z ziołami, kilka fiolek uległo zniszczeniu przy szukaniu tej
jedynej. Je.bać to. Dziewczyna leżała na moim łóżku, oddychała z trudem.
Zostawiłem tam Darka, jednak ona teraz bardziej potrzebowała mojej
pomocy. Wlałem jej zawartość fiolki do ust, przełknęła ją z trudem. Po
chwili zrobiła się mniej bladsza, jej cera nabrała mało widocznych
kolorów. Usiadłem obok łóżka, chwilę wpatrywałem się w nią. Miałem
nadzieję, że jej stan się nie pogorszy. W sumie nawet nie wiem co się
stało, podałem jej dość dziwną mieszankę. Powinna zadziałać pozytywnie.
Dziewczyna wydawała się spokojna, spała. Nie wiedziałem czy to dobra
decyzja, ale musiałem wrócić po czarnowłosego. Nie wybaczyłbym sobie,
gdyby coś się mu stało. Wróciłem na miejsce, chłopak klęczał na ziemi.
Spoglądał w niebo.
- Wszystko z nią dobrze.. Żyje- powiedziałem niepewnie, ciężko przełknąłem ślinę.
Podszedłem do niego od tyłu, delikatnie przytuliłem.
<Darkness?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!