Obudziłem się na podłodze. Na łóżku nie było Tene.
- Pewnie już wstała... - mruknąłem. Poprawiłem włosy i zeszłem na dół. W połowie schodów usłyszałem rozmowę Ice i Tene.
- Może Gray ci ją opowie... - powiedziała Ice.
- Czy to smutna czy wesoła historia? - zapytała Tene
" Smutna... " pomyślałem.
W tym samym momencie Tene spojrzała na mnie. Ja koło niej usiadłem i objąłem ją ramieniem.
Ona wtuliła się we mnie.
- Hej... - pocałowałem ją w policzek. - Jak się spało? - uśmiechnąłem się.
- Dobrze. - odwzajemniła uśmiech.
- Gray? - zapytała nieśmiało.
- Tak? - spojrzałm na nią.
- Jeśli chodzi o tą historię... Wiesz nie naciskam... Ale... - zaczęła mówić. Westchnąłem.
- Dobrze... Opowiem ci ją... - powiedziałem. Tene spojrzała na mnie wyczekiwająco.
- Pamiętasz jak opowiadałem ci o Sevi? - zapytałem. Tene kiwnęła głową.
- No więc... Kiedy byłem jeszcze z Sevi... Ktoś ją porwał... Byłem
załamany... Po kilku miesiącach znalazłem ją... Wpadłem w furię...
Wpierw wziąłem się za porywacza... Zabawiałem się nim... Umierał w
torturach... Potem chciałem więcej krwi... Więc... Zabiłem... -
zamilkłęm. - Sevi... - szepnąłem. Na słowo " zabiłem " Tene przeszły
dreszcze.
- Ale nie martw się... Tobie na pewno nic nie zrobię... - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.
- Wiem... - powiedziała uśmiechając się. Siedzieliśmy tak przez pół godziny. Mógłbym siedzieć tak wieczność...
- Umiesz jeździć konno? - zapytałem po chwili.
- Nie z abardzo... A co? - odpowiedziała.
- To się nauczysz... - uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę.
- Chodź, jest śliczna pogoda. - powiedziałem.
Tene wstała i poszła za mną. Świeciło słońce więc nie używałem
teleportacji. Żal by było tak ślicznego dnia. Wyszliśmy z domu i
ruszyliśmy w stronę stadniny. Cały czas trzymaliśmy się za ręce. Żyć nie
umierać! Po godzinie zaszliśmy do stadniny.
- Czekaj tu chwilkę... - powiedziałem do Tene i poszłem do biura.
Kupiłem Tenebrae konia. Wyszłem innymi drzwiami i poszłem w stronę
boksów. Wzięłem kasztanową klacz pełnej krwi arabskiej i powoli poszłem
do Tene. Kiedy byłem za dziewczyną...
- Tene... Zamknij oczy... - powiedziałem tajemniczo. Kiedy byłem pewny, że je zamknęła delikatnie ją odwróciłem.
- Możesz otworzyć... - powiedziałem. Dziewczyna otworzyła oczy.
- Jest twoja... - powiedziałem uśmiechając się.
( Tene? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!